Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ziobro: Komorowski chciał konfrontacji

Treść

Posłowie koalicji oraz Lewicy wyrazili "ubolewanie" w związku ze środową awanturą na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej zajmującej się wnioskiem o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. Pod tym oświadczeniem nie podpisało się PiS. Do dbałości o dobre imię Sejmu wezwała natomiast sejmowa komisja etyki. Posłowie PiS twierdzą, że komisja została zwołana w niewłaściwym trybie, Ziobro nie miał możliwości obrony, a marszałek Bronisław Komorowski chciał awantury. "Zaniepokojeni tym bezprecedensowym zjawiskiem w polskim życiu parlamentarnym pragniemy wyrazić głębokie ubolewanie. Osąd tych zdarzeń i ocenę, kto ponosi za nie odpowiedzialność, pozostawiamy opinii publicznej" - napisali w oświadczeniu posłowie PO, PSL i Lewicy. W ich ocenie, po raz pierwszy w historii polskiego parlamentaryzmu doszło do zablokowania prac komisji regulaminowej. Wyrazili nadzieję, że podobne zajścia już się nie powtórzą, a "incydent ten będzie przestrogą na przyszłość". Od tego oświadczenia zdystansowało się PiS, które przygotowało własne stanowisko. "Z niepokojem odnosimy się do przebiegu sejmowej komisji regulaminowej, która stała się sądem kapturowym nad posłem Zbigniewem Ziobro" - stwierdzają parlamentarzyści, którzy oceniają, że celem i skutkiem zwołania komisji było uniemożliwienie byłemu ministrowi sprawiedliwości prawa do obrony. - Cały przebieg komisji jasno pokazuje, że chciano uniemożliwić posłowi Zbigniewowi Ziobrze złożenie wyjaśnień, które obnażyły słabość i bezzasadność wniosków prokuratury o uchylenie immunitetu parlamentarnego - ocenił wicemarszałek Krzysztof Putra. Według PiS, wydarzenia na komisji pokazują, że ugrupowania mające większość parlamentarną "mają za nic standardy demokratyczne" i "w celu swoich partykularnych politycznych interesów są w stanie łamać prawo i zwyczaje parlamentarne". Z kolei komisja etyki, która zajmowała się wydarzeniami na komisji, wezwała w swojej uchwale posłów do "poszanowania zasad etyki poselskiej, w szczególności zasady dbałości o dobre imię Sejmu". Wyraziła także "głębokie zaniepokojenie zachowaniem posłów". Również ta uchwała nie została poparta przez klub PiS. W jego wersji mowa jest o niewłaściwym trybie zwołania komisji regulaminowej. - To było moje prawo, prawo do obrony, które zostało mi w sposób brutalny odebrane przez marszałka Komorowskiego i większość sejmową - tak reagował wczoraj Ziobro, oceniając tryb zwołania komisji regulaminowej. Przypomniał, że według jego ustaleń z przewodniczącym komisji Jerzym Budnikiem (PO) jej posiedzenie miało się odbyć dopiero po wakacjach, on miał zostać o tym powiadomiony, o czym Budnik poinformował dziennikarzy. Na potwierdzenie tego poseł zaprezentował fragmenty doniesień agencyjnych. Ziobro obarczył odpowiedzialnością za zerwanie tych ustaleń marszałka Bronisława Komorowskiego. - Na konferencji prasowej w Krakowie powiedziałem, że jestem gotów stawić się na komisji. Niestety mój apel na nic się zdał, żeby umożliwić mi skorzystanie z prawa do obrony - przypominał swoje deklaracje Ziobro. - Komisja wbrew wszelkim zasadom podejmuje jednak decyzję o pozytywnym zaopiniowaniu wniosku - ocenił. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2007-07-26

Autor: wa