Wszołek znów trafia
Treść
Do wyróżniających się zawodników młodego pokolenia, biegających po szóstoligowych boiskach, należy bez wątpienia Tomasz Wszołek z KS Biecz. Ten 21-letni napastnik wyróżnia się na boisku nie tylko z racji warunków fizycznych.
Ma po prostu nosa do bramek. Strzela je jak na zawołanie. Kiedy przed dwoma laty, po jednym ze spotkań okrzyknęliśmy go graczem kolejki klasy A, działacze bieckiego klubu przestrzegali nas, że trochę zbyt pochopnie kreujemy na gwiazdę nie do końca ukształtowanego, mentalnie wkraczającego dopiero w dorosłość człowieka. I rzeczywiście: niepokojące przewidywania doświadczonych szkoleniowców zdawały się potwierdzać. Wszołek po prostu gdzieś zaginął w ligowej szarzyźnie.
Piłkarz na szczęście w odpowiednim momencie poszedł po rozum do głowy i zrozumiał, na czym ma polegać właściwe godzenie uprawiania sportu z problemami, jakie niesie z sobą codzienność. W znaczący sposób przyczynił się do awansu swojej drużyny do VI ligi, a w niedzielnym, wyjazdowym spotkaniu z Hartem Tęgoborze trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Udowodnił w ten sposób, że jego talent wciąż się rozwija.
Wszołek już w pierwszej połowie skompletował klasycznego hat-tricka, bramkarza gospodarzy pokonując w 12, 25 i 31 min. W pierwszym i drugim przypadku wygrywał bezpośrednie pojedynki z Krzakiem, zaś w trzecim popisał się efektowną główką. Właśnie wszechstronność jest jego jednym z głównych atutów. Potrafi strzelić z każdej, najtrudniejszej nawet pozycji. Popracować musi natomiast nad zwrotnością i cechami motorycznymi. Jedno wszak nie podlega dyskusji: w zespole z Biecza gra napastnik, o którym wkrótce może być głośno. Nie tylko na lokalnych boiskach.
Autor: ea