Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wrak zostaje w Smoleńsku

Treść

Polscy biegli oraz prokuratorzy wojskowi zakończyli badanie wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku. Choć założony plan został w pełni wykonany, to śledczy już sygnalizują, że być może niektóre elementy trzeba będzie zbadać jeszcze raz. Na pewno niezbędne będą pomiary w terenie. Wizyta nie przyniosła żadnych ustaleń co do terminu sprowadzenia wraku.


Dwóch prokuratorów: ppłk Karol Kopczyk i ppłk Tomasz Mackiewicz z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, siedmiu biegłych z zakresu techniki i wypadków lotniczych oraz dwóch ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji, którzy od 23 września br. prowadzili na lotnisku Siewiernyj badania wraku samolotu Tu-154M, powróci dziś do kraju. - Biegli dokonali oględzin całości wraku. Wykonali stosowne pomiary na wraku zasadniczym przełomów i zniekształceń. To wszystko zostało udokumentowane fotograficznie. Także przy użyciu aparatu sferycznego - powiedział dziennikarzom prokurator Karol Kopczyk przed wyjazdem z Rosji. Biegli dokonali oględzin wszystkich elementów agregatów znajdujących się w pomieszczeniach na terenie lotniska. Eksperci mieli nieograniczony dostęp do wraku. - Nie napotkaliśmy żadnych problemów przy dokonywaniu oględzin, w tym powtórnych, jeśli biegli zgłaszali taką potrzebę. Myślę, że udało nam się zrobić wszystko, co zaplanowaliśmy - zapewnił Kopczyk. Efekty badań to m.in. dokładne fotografie wykonane przez ekspertów z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji. - Uważam, że oględziny wraku mamy zrobione w sposób dokładny. Każdy element był szczegółowo oglądany. Szczególny nacisk był położony na sposób deformacji tego skrzydła, które oderwało się w wyniku uderzenia w brzozę. Trzeba jednak pamiętać, że również inne elementy pozwolą biegłym na odtworzenie procesu niszczenia konstrukcji samolotu. Wszystkie przełomy zostały sfotografowane, zmierzone - powiedział prokurator. Biegli zbadali też wszystkie silniki Tu-154M.
Kilka dni wcześniej inna grupa polskich prokuratorów wojskowych i biegłych dokonała oględzin elementów samolotu, które znajdują się w Moskwie. Wszystkie zebrane dane będą wykorzystane do dalszych analiz zmierzających do przygotowania kompleksowej opinii na temat okoliczności, przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej. Pracuje nad nią specjalny zespół ekspertów powołany przez wojskową prokuraturę na początku sierpnia br. Protokoły z oględzin wraku - tak jak w przypadku rejestratorów pokładowych - będą przygotowane przez stronę rosyjską, zgodnie z zasadami udzielania międzynarodowej pomocy prawnej, i przesłane do Polski.
Prokurator Kopczyk zastrzegł jednak, że w przyszłości "może zaistnieć potrzeba dokonania ponownych oględzin jakiegoś fragmentu lub agregatu samolotu". Decyzje w tej sprawie będą zapadały podczas dalszych prac biegłych. Już wiadomo, że niezbędne będzie przeprowadzenie pomiarów na terenie miejsca katastrofy. Jednak ich termin nie jest jeszcze określony. Równie niepewny jest czas powrotu wraku Tu-154M do kraju. Miało się to stać jeszcze przed zimą, ale szczątki samolotu wciąż pozostają w dyspozycji Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, który utrzymuje, iż wrak jest dowodem w toczącym się postępowaniu i powinien pozostać w Rosji do czasu jego zakończenia.

Marcin Austyn

Nasz Dziennik Piątek, 30 września 2011, Nr 228 (4159)

Autor: au