Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Wirus na skrzydłach

Treść

Powiatowe służby weterynaryjne uaktualniają plan gotowości na wypadek wystąpienia ognisk ptasiej grypy w regionie. Wirus jest już coraz bliżej Polski, a lada dzień zagrożenie może wzrosnąć, bo rozpoczął się właśnie etap migracji dzikiego ptactwa, przenoszącego niebezpieczny dla człowieka wirus H5N1.

Powiatowy lekarz weterynarii Andrzej Wrona rozesłał już pisma do gmin, prosząc o dostarczenie danych teleadresowych sołtysów wybranych w zakończonych niedawno wyborach na terenie powiatu. Uruchomił także 32 weterynarzy, którzy mają być do dyspozycji inspekcji weterynaryjnej przez cały okres wzmożonego zagrożenia ptasią grypą. A jest ona już coraz bliżej Polski. Po Rumunii i Bułgarii ogniska tej choroby stwierdzono także na niemieckiej Rugii oraz w Austrii. - Rozmawiałem z dyrekcją Popradzkiego Parku Krajobrazowego na temat tras przelotów dzikiego ptactwa nad naszym regionem - mówi Andrzej Wrona. - Okazuje się, że jest ono widywane w rejonie Zubrzyka i Żegiestowa.

- Rozmawiałem z dyrekcją Popradzkiego Parku Krajobrazowego na temat tras przelotów dzikiego ptactwa nad naszym regionem - mówi Andrzej Wrona. - Okazuje się, że jest ono widywane w rejonie Zubrzyka i Żegiestowa, ale przeloty te nie mają tak masowego charakteru, jak w północnych rejonach kraju, a zwłaszcza w rozlewisku Warty. Mimo to zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że jakieś stado zatrzyma się na odpoczynek na Sądecczyźnie, choćby nad jeziorem Rożnowskim.

W Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej od jesieni pełnione są całodobowe dyżury. Do godz. 15.30 przypadki padania ptactwa można zgłaszać dzwoniąc pod nr tel. (018) 441-24-01, a po tej godzinie pozostaje kontakt komórkowy: 696 065-154, 696 065-155, lub 696 065-156. Andrzej Wrona apeluje jednak o rozsądek i prosi, by nie angażowano służb weterynaryjnych do typowych o tej porze roku przypadków zauważenia martwego wróbla, czy gołębia. Należy raczej zwracać uwagę na typowe ptaki wędrujące, np. łabędzie czy dzikie kaczki. Zwłaszcza, gdyby martwych zwierząt było więcej.

Służby weterynaryjne zapewniają, że są przygotowane na wypadek, gdyby w naszym regionie wystąpiło podejrzenie pojawienia się ogniska ptasiej grypy. Dysponują wystarczającą ilością odzieży ochronnej i materiałów dezynfekcyjnych, są też przygotowane do współdziałania z wszystkimi służbami w regionie w razie wystąpienia takiego zagrożenia. (SZEL) > warto wiedzieć

Już jesienią do hodowców drobiu w regionie rozesłano instrukcje zawierające m. in. opis objawów sugerujących ptasią grypę u ptactwa. Przypomnijmy, że są to: nagły spadek produkcji jaj, obrzęk grzebienia kur, biegunka i mocne łzawienia u drobiu. Ono jest najbardziej niebezpieczne, bo grozi zainfekowaniem całej populacji. Wskazana jest też bezwzględna izolacja drobiu od dzikiego ptactwa. Dlatego zagrożenie nie powinno wystąpić na dużych fermach, gdzie kury czy kaczki pozostają w kurnikach, ale u hodowców wypuszczających je na zewnątrz. Do paszy wystawionej przed kurnik zlatują się np. dzikie kaczki. Jeśli są zakażone, to może dojść do przeniesienia wirusa. Tylko w jednym gramie kału występuje tak duże jego stężenie, że może on zainfekować kilka tysięcy sztuk drobiu.

żródło: "Dziennik Polski" 2006-02-16

Autor: mj