Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Walka z piratami z poślizgiem

Treść

Zdjęcie: M.Matuszak/ Nasz Dziennik

Jest szansa, że Sejm rozpocznie legislacyjną walkę z plagą pijanych kierowców.

Katalizatorem działań w tym zakresie ma być rządowy projekt zaostrzenia kar dla kierowców prowadzących pojazdy pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Dotąd w kwestii zaostrzenia przepisów działo się niewiele. Wprawdzie na początku roku swoje projekty złożyły PSL i PiS, ale w marcu prace nad nimi utknęły, zapewne w oczekiwaniu na mozolnie opracowywany projekt rządowy. A ten ogłoszono dopiero dwa tygodnie temu. Teraz powinien trafić do prac w sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach, gdzie ma być rozpatrywany łącznie z poselskimi projektami.

Sprawa jest pilna, bo codziennie na polskich drogach giną ludzie. Wprawdzie od kilku lat obserwujemy spadek liczby wypadków drogowych z udziałem nietrzeźwych kierowców (od ponad 6 tys. do ok. 4,5 tys.), jednak nadal jest to bardzo wysoki wskaźnik.

– Liczymy na to, że sprawa będzie procedowana. I to jak najszybciej. Jednak doświadczenie oraz procesy, jakie zachodzą obecnie w polskiej polityce, pozwalają sądzić, że PO ma dziś na głowie poważniejsze problemy niż wypadki drogowe – ocenia poseł Stanisław Pięta (PiS).

Wszystkie projekty zakładają zaostrzenie kar

Rząd chce, by sąd wobec pijanych, odurzonych sprawców wypadków orzekał zakaz prowadzenia pojazdów lub określonego typu pojazdu na okres od 3 do 15 lat. Recydywa oznaczałaby dożywotni zakaz. Za zatrzymaniem prawa jazdy szłyby też kary finansowe w postaci nawiązek czy świadczeń na fundusz pomocy pokrzywdzonym (5 tys. zł za jazdę pod wpływem, w przypadku recydywistów – 10 tys. zł). Jazda bez wymaganych uprawnień ma być traktowana jako przestępstwo, a nie wykroczenie. Skazanie za jazdę na podwójnym gazie, po odzyskaniu uprawnień, oznaczałoby też obowiązek zamontowania w pojeździe na 3 lata blokady alkoholowej.

Ostrzej karani mają być też piraci drogowi. Za przekroczenie dozwolonej prędkości o 50 km/h i przewóz nadmiarowej liczby osób groziłaby utrata prawa jazdy na 3 miesiące.

Z kolei projekt PSL (w marcu utknął w podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa karnego) za jazdę pod wpływem przewiduje zwiększenie kary więzienia z 2 do 5 lat i wysoką grzywnę.

Za jazdę w stanie po spożyciu alkoholu (0,2-0,5 promila) byłoby to 10 tys. zł oraz możliwość półrocznego ograniczenia wolności (przymusowe wykonywanie prac społecznie pożytecznych). Kierowca musiałby też poddać się terapii prowadzonej na koszt sprawcy.

Najbardziej surowe rozwiązania proponuje klub PiS. To m.in. zwiększenie kar więzienia za nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu (od 1 roku do 10 lat przy obecnym górnym pułapie 8 lat więzienia) wraz z zapisem zaostrzenia kary do 15 lat bezwzględnego więzienia dla pijanych czy odurzonych sprawców.

Jednak szczególnie dotkliwą karą za spowodowanie wypadku przez nietrzeźwego kierowcę byłoby orzeczenie przepadku pojazdu. Jeśli przepadku nie można orzec (pojazd ma współwłaściciela), wobec sprawcy orzekany byłby przepadek równowartości pojazdu lub udziału we własności. Podobne propozycje były już przedstawiane w Sejmie w 2006 roku, ale wtedy uznano je za niekonstytucyjne.

– Projekt być może wymaga dopracowania, bo trzeba pamiętać o zachowaniu pełnej jego zgodności z normami konstytucyjnymi, ale jest oczywiste, że musimy znaleźć skuteczne narzędzie walki o bezpieczeństwo Polaków. I to musi być precyzyjny instrument. To nie mogą być radary, często stojące w miejscach, w których to nie jest uwarunkowane względami bezpieczeństwa, tylko chęcią wspomożenia budżetu. To muszą być instrumenty dotykające kierowców, którzy jeżdżą samochodem po spożyciu alkoholu – tłumaczy Pięta.

Marcin Austyn
Nasz Dziennik, 24 czerwca 2014

Autor: mj