Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Twarde negocjacje

Treść

Zarząd PKS Connex nie godzi się na podwyżki dla kierowców.



Nie dołożymy ani grosza do stawek naliczanych kierowcom - taką deklarację usłyszeli wczoraj przedstawiciele związków zawodowych prowadzący negocjacje z zarządem spółki PKS Connex. Tym samym coraz bardziej prawdopodobne wydaje się wejście w spór zbiorowy z pracodawcą, co może zakończyć się strajkiem.

Przypomnijmy, że kierowcy domagają się rekompensaty strat, które ponieśli po wprowadzeniu w lipcu ubiegłego roku nowego systemu rozliczania ich pracy. Wydłużono wtedy czas ich dziennej aktywności zawodowej z ośmiu do kilkunastu godzin, zmniejszając przy tym o połowę stawkę za oczekiwanie na kurs. Zdarza się, że przerwa pomiędzy kolejnymi wyjazdami w trasę wynosi kilka godzin, na czym kierowcy tracą, bo formalnie są w pracy, choć za postojowe płaci się im tylko 50 proc. normalnej kwoty. Związki obliczyły, że na takim systemie rozliczania ludzie tracą od 150 do 180 zł.

- To paranoja, bo przecież sam zarząd spółki obliczył, że stawka godzinowa powinna być wyższa, co najmniej o 60 groszy, choć my postulowaliśmy dwukrotne jej zwiększenie - mówi Bogdan Czerkiewicz, przewodniczący Niezależnego Związku Zawodowego Kierowców w gorlickim PKS Connex. - Tymczasem władze firmy nie godzą się nawet na wypłatę tego, co same kiedyś proponowały. W ten sposób ukarana została jedyna grupa zawodowa przynoszącą przychody PKS owi. Oczywiście dziś wszyscy w firmie zarabiają słabo, ale inni przynajmniej na tych przekształceniach nie stracili.

Zarząd spółki przekonywał wczoraj związkowców, że PKS Connex nie stać na podniesienie stawek godzinowych, dlatego - mimo szczerych chęci - proponowane przez nich rozwiązanie nie zostanie wdrożone w życie. Reprezentanci kierowców zapowiadają, że nie wycofają swoich żądań, ponieważ utrzymanie zarobków na dotychczasowym poziomie zagwarantował im układ zbiorowy podpisany w momencie przekształcania państwowego przedsiębiorstwa w spółkę. Dlatego będą walczyć, nadal realizując kolejne procedury mające w konsekwencji doprowadzić do podjęcia strajku.

- Zarząd wyraźnie gra na zwłokę - twierdzi Bogdan Czerkiewicz. - Na początek maja zapowiedziano spotkanie z kierowcami, podczas którego władze spółki zamierzają zakomunikować im swoje stanowisko i wyjaśnić, dlaczego ta grupa zawodowa nie może liczyć na poprawę płac. Może to mieć związek z pogłoskami o planach przekształcenia spółki w filię PKS w Sanoku, co miałoby nastąpić pod koniec roku.

Nie udało nam się wczoraj potwierdzić tych informacji, bo członkowie zarządu PKS Connex byli dla nas nieuchwytni. Wiadomo natomiast, jakie kroki mogą podjąć związki zawodowe po wyczerpaniu etapu tzw. bezpośrednich negocjacji z pracodawcą. Otóż kolejnym krokiem będzie wyłonienie mediatora zewnętrznego z listy mediatorów, a jeśli i jego działania nie przyniosą rezultatu, to dojdzie do strajku. (SZEL) , "Dziennik Polski" 2007-04-17

Autor: ea