Przejdź do treści
Przejdź do stopki

To się nazywa klasa i charakter!

Treść

Mistrzostwa świata siatkarzy: Polska - Rosja 3:2. Jesteśmy w półfinale Polscy siatkarze pokonali wczoraj w Sendai Rosję 3:2 i zapewnili sobie awans do półfinału mistrzostw świata. To ogromny sukces drużyny prowadzonej przez argentyńskiego trenera Raula Lozano, sukces zasłużony i wypracowany podczas dziesiątek treningów. Nasi reprezentanci zaprezentowali wczoraj nie tylko ogromne umiejętności, ale i takąż odporność psychiczną i charakter. Po dwóch setach przegrywali bowiem 0:2 i - prawdę mówiąc - mało kto się spodziewał, że zdołają odwrócić losy meczu. Na szczęście im wiary nie zabrakło. Polacy przystąpili do wczo rajszego starcia z fantastycznym bilansem siedmiu kolejnych zwycięstw bez straty seta. Wiedzieli jednak, iż tak naprawdę nie miał on większego znaczenia - mecz z Rosją był bowiem meczem o wszystko. Zwycięstwo otwierało drogę do strefy medalowej, porażka praktycznie ją zamykała. Świadomość wielkiej stawki na początku usztywniła naszych reprezentantów. Rywale wygrali trzy pierwsze piłki, trener Lozano poprosił o czas, ale i to nie poskutkowało. Po przerwie Rosjanie dorzucili jeszcze jeden punkt. Polacy grali słabo, nerwowo, tymczasem podopieczni Zorana Gajicia praktycznie się nie mylili - wyśmienicie funkcjonował ich blok, znakomicie serwowali (kilka asów). W naszej ekipie poniżej oczekiwań spisywał się Sebastian Świderski, który długo nie mógł złapać właściwego rytmu. Lozano próbował zmian, ale i one nie pomagały. Rosjanie wygrywali już 16:11 i 19:13. Polacy co prawda zdobyli trzy punkty z rzędu, ale na więcej rywale im nie pozwolili. Druga partia wyglądała podobnie. Znów podopieczni Gajicia rozpoczęli od prowadzenia 8:6, potem konsekwentnie tylko powiększali przewagę. Biało-Czerwoni zawodzili, denerwowali się, a to nie sprzyjało należytej koncentracji. Rosjanie wygrywali już 16:11 i 20:15, ale w samej końcówce Polacy podjęli walkę. Po zagrywce Łukasza Kadziewicza doprowadzili do stanu 22:18 i rozbudzili nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone. Niestety, dwa razy zablokowany został Mariusz Wlazły i nasi przegrali drugiego seta. Sytuacja była trudna, nie tylko z racji wyniku, ale i postawy obu drużyn. Rosjanie prezentowali się więcej niż dobrze, byli pewni, zdecydowani. Polacy natomiast sprawiali wrażenie pogodzonych ze swym losem. Na szczęście w tym najważniejszym momencie nasi zdołali raz jeszcze zewrzeć szyki i postawili wszystko na jedną kartę. I nagle losy meczu się odwróciły. Z każdą mijającą minutą Biało-Czerwoni zyskiwali wiarę, że może być dobrze, a zaskoczeni Rosjanie ją tracili. Fantastyczną zmianę dał Grzegorz Szymański, którego udane akcje dodały kolegom skrzydeł. Świetnie spisywał się i inny rezerwowy, Piotr Gruszka. Mecz był wyrównany, ale nasi cały czas posiadali lekką inicjatywę. Na przerwę techniczną oba zespoły zeszły przy stanie 16:14 dla Polski. Kapitalne ataki Szymańskiego, świetna obrona zaowocowały wygranym setem. Biało-Czerwoni poszli za ciosem. Następną partię zaczęli od udanych akcji Szymańskiego i Gruszki, prowadzili 6:3. Zaniepokojony Gajić poprosił o czas; to poskutkowało i jego podopieczni wyrównali na 7:7. Od stanu 9:9 nasi zdobyli cztery punkty z rzędu, chwilę później przewagę jeszcze powiększyli (18:13). Rosjanie co prawda podjęli walkę (18:16), lecz Polacy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. O wszystkim miał zatem zadecydować tie-break. Rozpoczął się od prowadzenia Rosji 2:1, ale uskrzydleni Biało-Czerwoni szybko odrobili stratę i narzucili swoje warunki (5:3 i 8:6). Kiedy przy stanie 11:8 któryś z Rosjan wyrzucił piłkę na aut, stało się jasne, że Polacy szansy nie zmarnują. Pierwszą piłkę meczową rywale co prawda obronili, ale za moment skutecznie zaatakował Szymański. Polska wygrała i awansowała do półfinału mistrzostw świata. Cóż to był za mecz, cóż za emocje! - Wszyscy jesteśmy ogromnie szczęśliwi, zresztą widać było tę radość po ostatniej piłce. Cieszy nas bardzo nie tylko zwycięstwo, choć ono przede wszystkim, ale również gra i to, że potrafiliśmy się podnieść po dwóch słabszych setach. Nie jest tak, że na trzeci set wyszła zupełnie odmieniona drużyna. Już w drugim secie zaczęliśmy powoli swoje, a kulminacja była w partii trzeciej i kolejnych. Jest to ukoronowanie naszej dotychczasowej pracy. Zrobiliśmy krok, którego do tej pory nam brakowało - powiedział trener Alojzy Świderek. Michał Winiarski dodał: - Po dwóch słabszych setach wreszcie zagraliśmy swoje. Cieszy awans, ale i fakt, że ciężka praca z ostatnich dwóch lat nie poszła na marne. Dziś Polacy w meczu o pierwsze miejsce w grupie zagrają z Serbią i Czarnogórą. Wczoraj pokazali, że są w stanie pokonać każdego rywala. Polska: Zagumny (1 pkt), Wlazły (12), Kadziewicz (16), Pliński (11), Świderski (4), Winiarski (8), Gacek (libero) oraz Bąkiewicz (1), Żygadło, Gruszka (7), Szymański (16). Piotr Skrobisz, "Nasz Dziennik" 2006-11-29

Autor: ea

Tagi: Mistrzostwa świata siatkarzy: Polska - Rosja 3:2.