Strajk solidarności
Treść
We wtorek lekarze z gorlickiego szpitala rozpoczną strajk absencyjny w formie ostrodyżurowej. Taką decyzję podjęto wczoraj podczas burzliwego spotkania, w którym uczestniczył m.in. Piotr Watoła, członek prezydium Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Strajk ma być wyrazem solidarności środowiska z 36 medykami, którzy pod koniec czerwca złożyli wypowiedzenia z pracy i od października nie będą już zatrudnieni w szpitalu. Piotr Watoła przyjechał do Gorlic, by podtrzymać lekarzy na duchu i przekonać ich, by nie rezygnowali z protestu. Mimo że niektórzy zaczęli się łamać po tym, jak w poniedziałek Rada Powiatu podjęła uchwałę o czasowym zawieszeniu działalności czterech oddziałów: chirurgii ogólnej, ginekologii i położnictwa, a także okulistyki i laryngologii. Likwidacja dwóch pierwszych praktycznie przesądziłaby o przyszłości placówki, która nie może normalnie funkcjonować bez chirurgii i położnictwa. Przyczynił się do tego desperacki krok 36 lekarzy specjalistów, którzy pod koniec czerwca złożyli wypowiedzenia z pracy, ponieważ dyrekcja nie zgodziła się spełnić płacowych żądań środowiska medycznego. Lekarze domagali się podwyżki pensji zasadniczej o tysiąc złotych, na co - zdaniem dyrektora Marian Świerza - szpital nie może sobie pozwolić. - Byłoby to równoznaczne z przeznaczeniem na podwyżki kwoty na poziomie miesięcznego przychodu z realizacji kontraktu z NFZ - tłumaczy Marian Świerz. - Pomijając fakt, że nie mamy takich pieniędzy trzeba by się liczyć z tym, iż spełnienie jednych żądań uruchomiłoby lawinę kolejnych kierowanych przez średni personel medyczny. Co gorsza musiałbym obiecywać pieniądze w ciemno, bo przecież nie wiemy nawet jak będzie wyglądał przyszłoroczny kontrakt z NFZ. Dlatego dyrektor zaproponował odpowiednio 500 zł dla lekarzy z drugim stopniem specjalizacji oraz 400 i 350 dla pozostałych. Na takie rozwiązanie medycy się nie zgodzili i nie wycofali wypowiedzeń. W efekcie tego cztery oddziały mogą zostać bez obsady wymaganej kontraktem i od października do grudnia ich działalność zostanie czasowo zawieszona. - Podjęcie takiej uchwały jest przykładem skrajnej nieodpowiedzialności ze strony Rady Powiatu, który ma obowiązek zapewnić opiekę zdrowotną mieszkańcom - twierdzi Piotr Watoła. - Sytuacja w gorlickim szpitalu stanowi ewenement w skali Małopolski, bo w pozostałych placówkach dyrekcji udało się porozumieć z protestującymi lekarzami. Dziś zarabiają oni dwu, a nawet trzykrotnie więcej niż ich gorliccy koledzy. Nie można dłużej akceptować sytuacji, w której pensja lekarza z drugim stopniem specjalizacji wynosi 1700 złotych. Piotr Watoła sugeruje, że gdyby władzom powiatu faktycznie zależało na utrzymaniu szpitala, to radni mogliby na przykład zrezygnować z budowy kilku kilometrów dróg, czy paru sal gimnastycznych, by doinwestować placówkę. Zabezpiecza ona opiekę zdrowotną stu tysiącom mieszkańców regionu. Dla starosty gorlickiego Mirosława Wędrychowicza to czysta demagogia i przykład nieznajomości tematu. - Od lat pomagamy szpitalowi - przekonuje Mirosław Wedrychowicz. - Tylko w tym roku na realizację Norweskiego Mechanizmu Finansowego zabezpieczyliśmy wkład własny w wysokości miliona trzystu tysięcy złotych, a na termomodernizację przekazaliśmy półtora miliona. Następne półtora miliona złotych deklarujemy na realizację kolejnych zadań remontowych. Poręczyliśmy też szpitalowi kredyty i pożyczki na łączną sumę 16 milionów złotych, więc w razie kłopotów te kwoty obciążą nasz budżet. W tej sytuacji nie można tak po prostu powiedzieć, że nie zależy nam na szpitalu. Wczorajsza burzliwa dyskusja zakończyła się głosowaniem, w którym lekarze zobowiązali się do podjęcia od wtorku strajku absencyjnego solidaryzując się w ten sposób z kolegami, którzy złożyli wypowiedzenia. - Dyrekcja musi się liczyć z tym, że czasowe zawieszenie funkcjonowania oddziałów oznacza, że ci ludzie prawdopodobnie już tam nie wrócą - ostrzega Piotr Watoła. - Tak było na przykład w Bielsku Białej, gdzie nie udało się odbudować zespołu, który raz się rozsypał. Ginekolog, czy dobry chirurg zawsze znajdzie lepiej płatną pracę. Także w Gorlicach. Dodajmy, że czasowe zawieszenie działalności oddziałów oznacza, iż jest nadzieja na porozumienie z lekarzami. Na dziś zapowiedziano ostateczne rozmowy komitetu strajkowego z dyrekcją, podczas których obie strony po raz kolejny obliczą, czy szpital stać na spełnienie płacowych żądań medyków. PAWEŁ SZELIGA "Dziennik Polski" 2007-09-13
Autor: wa