Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Stefana M. nie chroni immunitet

Treść

Wniosek Instytutu Pamięci Narodowej dotyczący wydania nakazu aresztowania Stefana M., przebywającego w Szwecji byłego stalinowskiego sędziego, zostanie ponownie zbadany.

Wojskowy Sąd Garnizonowy w Warszawie ponownie zbada wniosek pionu śledczego IPN o wydanie nakazu aresztowania wobec Stefana M. 80-letni były stalinowski sędzia przebywa w Szwecji. Od dwóch lat jest podejrzewany przez IPN o niedopełnianie obowiązków przy przedłużaniu aresztów wobec więźniów UB. Śledczy IPN wnieśli o areszt, gdyż Stefan M. nie stawiał się na wezwania, choć jest obywatelem polskim i w Szwecji nie ma stałego miejsca pobytu. Sądowy nakaz aresztowania to krok do ekstradycji lub do wydania Europejskiego Nakazu Aresztowania.
Jednak w sierpniu WSG odrzucił wniosek IPN, gdyż uznał, że M. był sędzią, i by zarzucić mu przestępstwo, IPN najpierw powinien zwrócić się do sądu dyscyplinarnego o uchylenie immunitetu. Innego zdania byli prokuratorzy IPN, którzy odwołali się od tego orzeczenia, dowodząc, że M. nie był sędzią, a oficerem wojska, któremu czasowo powierzono czynności orzecznicze. Wczoraj WSG uznał, że Stefana M. nie chroni immunitet i nie jest on dziś sędzią w stanie spoczynku.
Stefan M. po wyjeździe z PRL w 1968 roku osiedlił się w Szwecji. Sam twierdzi, że zainteresowanie jego osobą w Polsce jest związane z chęcią zaszkodzenia jego przyrodniemu bratu - naczelnemu "Gazety Wyborczej" Adamowi Michnikowi. - Stefan M. nie jest jedyną osobą, która jest podmiotem dochodzenia prokuratorskiego w tym zakresie. Trudno więc potwierdzić stawianą tu tezę chęci przyniesienia szkody naczelnemu "Gazety Wyborczej". Gdyby przypadek Stefana M. był wyjątkiem, a IPN nie prowadziłby żadnych innych postępowań dotyczących osób działających w ówczesnym aparacie sprawiedliwości, to wówczas można byłoby zgodzić się z M. Jest jednak inaczej, a więc można domyślać się, że jest to linia obrony Stefana M., który stara się zasłonić swoim przyrodnim bratem, sugerując działania polityczne - podkreślił prof. Mieczysław Ryba, członek Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej, kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku KUL. Jak zauważył, istotny jest tu też fakt, że obecne decyzje w sprawie M. nie zapadły w IPN, ale w niezależnym sądzie.
Marcin Austyn
Nasz Dziennik 2009-12-08

Autor: wa