Spółdzielnie: ustawa uchwalona, ludowcy i lewica - źli
Treść
Spółdzielnie mieszkaniowe nie mogą odnosić korzyści majątkowych kosztem  swoich członków - zdecydował Sejm. Podważył tym samym prawo spółdzielni do  pobierania komercyjnych dopłat za uwłaszczenie mieszkań spółdzielczych. Lobby  prezesów spółdzielni mieszkaniowych do ostatniej chwili próbowało powstrzymać  przyjęcie ustawy, uciekając się m.in. do dyskredytowania jej autorów w oczach  opinii publicznej.
Do ostatniej chwili wpływowe lobby prezesów  spółdzielni mieszkaniowych próbowało udaremnić przyjęcie przez Sejm  znowelizowanej ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych.
Posłowie -  wnioskodawcy projektu musieli wielokrotnie interweniować u klubowych decydentów,  by ci nie ustępowali pod naciskiem lobbystów. Tym, co najbardziej nie podoba się  spółdzielczej nomenklaturze, jest nowo wprowadzony do ustawy ustrojowy przepis,  który mówi, że "Spółdzielnia nie może odnosić korzyści majątkowych kosztem  swoich członków, w szczególności z tytułu przekształceń praw do lokali". 
-  Artykuł ten zamyka drogę do pobierania przez spółdzielnie od swoich członków  komercyjnych dopłat za uwłaszczenie lokali, zmuszając je do rozliczania się z  lokatorami tylko za rzeczywiście poniesione koszty budowy mieszkań - wyjaśnia  poseł Lidia Staroń (PO), autorka zapisu.
- Uchwalenie ustawy w obecnym  kształcie zapobiegnie także pobieraniu od spółdzielców bliżej nieokreślonych  dodatkowych opłat - dodaje poseł Łukasz Zbonikowski (PiS), zaznaczając, że  dobrze się stało, iż nie została przyjęta wersja rządowa, niekorzystna dla  spółdzielców. 
W dniu posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury, na którym  rozpatrywano ustawę po poprawkach Senatu, w jednym z tabloidów ukazał się  artykuł szkalujący Staroń, opisujący jej rzekome uwłaszczenie na gruncie  spółdzielczym, podczas gdy de facto jest ona użytkownikiem wieczystym rzeczonego  gruntu, co potwierdził sąd. Poseł zapowiedziała pozew do sądu i skargę do  prokuratury na postępowanie gazety. Posiedzenie komisji rozpoczęło się od próby  zdyskredytowania poseł Staroń, podjętej - co charakterystyczne - ze strony  przedstawicieli ugrupowań wywodzących się z PRL. Wiceprzewodniczący komisji  Janusz Piechociński (PSL) i Wiesław Szczepański (Lewica) zarzucili Staroń  "lobbowanie w jednostkowym interesie".
- Uważam, że w sprawie tej ustawy i  roli pani Staroń powinna być powołana komisja śledcza - oświadczył Piechociński.  - Jeśli pan z takim wnioskiem wystąpi, SLD poprze powołanie komisji - wtórował  mu Szczepański. 
- Jeżeli 13 milionów spółdzielców można nazwać "jednostkowym  interesem", to tak, będę reprezentowała ich interesy i nadal o nie walczyła.  Mało tego, będę robiła wszystko, aby ci ludzie żyli normalnie, a nie jak  niewolnicy - odparła Staroń. Zapowiedziała wystąpienie ze skargą na obu posłów  do Komisji Etyki Poselskiej.
Zdaniem posła Zbonikowskiego, atak na posłankę  był ukartowany. - Wiceprzewodniczący Piechociński powiedział swoje, wstał i  wyszedł wraz z innymi posłami PSL, nie czekając na odpowiedź. Najwyraźniej nie  był zainteresowany wyjaśnieniem sprawy, lecz zerwaniem posiedzenia komisji i  zablokowaniem ustawy - powiedział Zbonikowski. - Jego "wyskok" był dla nas  kompletnym zaskoczeniem, ponieważ Piechociński dotychczas rzadko wypowiadał się  na tematy spółdzielcze - dodał poseł PiS. Prezesem Krajowej Rady Spółdzielczej -  organizacji, która aktywnie sprzeciwia się uwłaszczeniu spółdzielców, jest  wiceprzewodniczący Rady Naczelnej PSL Alfred Domagalski.
Mimo skoordynowanej  akcji przeciwników Sejm przyjął ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych,  dostosowując tym samym prawo do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z grudnia  ubiegłego roku. Po podpisaniu przez prezydenta wejdzie ona w życie ostatniego  dnia 2009 roku.
Małgorzata Goss 
Nasz Dziennik 2009-12-23
Autor: wa