Skomplikowana historia na tablicy
Treść
Samorządy gmin Sękowa i Uście Gorlickie wypowiedzą się na temat propozycji wprowadzenia dwujęzycznych nazw miejscowości, które przed Akcją "Wisła" zamieszkiwane były przede wszystkim przez ludność łemkowską. Z inicjatywą taką wystąpiła niedawno Młodzieżowa Łemkowska Organizacja "Czucha" utworzona przy zespole Kiczera działającym w Legnicy. Właśnie w tym mieście na zachodzie Polski skoncentrowana jest największa liczba Łemków wysiedlonych przed 60. laty z ziemi gorlickiej i Sądecczyzny. "Czucha" przesłała do urzędów gmin w Sękowej i Uściu Gorlickim wnioski o wprowadzenie podwójnego oznaczenia nazw na tablicach informujących o wjeździe do miejscowości. Formalnie jest to możliwe, bo prawo do wprowadzenia takiego rozwiązania daje znowelizowana ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych. Co istotne, lokalne samorządy nie poniosłyby z tego tytułu żadnych kosztów, bo całość miałoby sfinansować MSWiA. - Przyznaję, że taki wniosek wpłynął, więc nadano mu normalny urzędowy bieg - mówi wójt gminy Sękowa Małgorzata Małuch. - Poddamy go konsultacjom społecznym. Będzie też dyskutowany na najbliższej sesji Rady Gminy, która odbędzie się w połowie września. Tymczasem same środowiska łemkowskie sceptycznie odnoszą się do tego projektu. Adam Kuziak, sołtys wsi Bartne, w której 80 proc. mieszkańców stanowią Łemkowie, sugeruje wręcz, że w gminie są ważniejsze problemy do rozwiązania. - Na razie wycofaliśmy się z tego tematu - mówi Adam Kuziak. - Trzeba myśleć o gospodarce, o tym jak ułatwić ludziom życie na tym terenie, a nie zawracać sobie głowy przeszłością. Tę sprawę trzeba rozwiązać dyplomatycznie, by nikogo nie urazić. Wprawdzie aż 80 procent mieszkańców Bartnego, które po łemkowsku nazywało się Bortne, stanowią Łemkowie, ale nie wolno zapominać o 20 procentach rdzennych Polaków, którym takie rozwiązanie może się nie spodobać. Gdyby doszło do głosowania, to pewnie byśmy je wygrali. Pytanie tylko, co by nam to dało? W gminie Sękowa jest jeszcze kilka miejscowości, w których mieszkają Łemkowie. Są w Bodakach, Wołowcu i Małastowie. Pierwsza z tych wsi po łemkowsku nazywa się Bodaky, druga Wołołec. Nie można też zapominać o Ropicy Górnej, która kiedyś nazywana była Ruską. Propozycja dyskutowana będzie także w gminie Uście Gorlickie, gdzie mieszka więcej Łemków niż w sąsiedniej Sękowej. Wójtem gminy jest Łemko - Dymitr Rydzanicz, który - teoretycznie - mógłby być entuzjastą takiego rozwiązania. Teoretycznie, bo zapytany o to, co sądzi o pomyśle wprowadzenia podwójnego nazewnictwa wsi, reaguje nerwowo. - To skomplikowany problem na dłuższą rozmowę. Na razie nie chcę się na ten temat wypowiadać - ucina Dymitr Rydzanicz. Przypomnijmy, że Akcja "Wisła" trwała od 28 kwietnia do końca lipca 1947 r., a skierowana było przede wszystkim przeciwko partyzantom Ukraińskiej Powstańczej Armii działającym na terenach południowo wschodniej Polski. UPA rozbito, ale koszty operacji poniosło łącznie 140 tys. Ukraińców, Bojków, Dolinian i Łemków (tych ostatnich prawie 26 tys.). Przesiedlono ich na ziemie odzyskane, głównie do województw wrocławskiego, opolskiego i zielonogórskiego. Władze PRL starały się przyspieszyć polonizację Łemków, rozwożąc mieszkańców jednej miejscowości do kilkudziesięciu innych. Tak było np. w przypadku Łemków z Florynki - 900 osób przesiedlono do 30 różnych wsi. (SZEL) "Dziennik Polski" 2007-08-20
Autor: wa