Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Serbskie Kosowo, polski Śląsk

Treść

Około półtora tysiąca osób z flagami serbskimi i polskimi przeszło w sobotę ulicami Warszawy w obronie serbskiego Kosowa. To już kolejny doroczny marsz będący protestem przeciwko uznaniu przez Polskę tzw. Republiki Kosowo. Skandowano hasła: "Serbskie Kosowo, polski Śląsk", "Belgrad, Warszawa - wspólna sprawa", "Precz z albańską okupacją", a także hasła antyrządowe. Dostało się też "Krytyce Politycznej", której przestraszeni przedstawiciele spoglądali zza szyb kawiarni Nowy Wspaniały Świat. Tej samej, która w listopadzie stała się bazą wypadową dla niemieckich bojówkarzy bojących się uczestników Marszu Niepodległości. Demonstracja zakończyła się przed siedzibą przedstawicielstwa Komisji Europejskiej.
Jak podkreślali organizatorzy marszu, był on przede wszystkim formą wsparcia dążeń Serbów do odzyskania kolebki swojej państwowości. "Ustawiane od wielu miesięcy serbskie żywe barykady na granicach z Kosowem, stałe fizyczne ataki natowskich sił KFOR na serbskich obywateli, usilnie wyciszana sprawa rządu quasi-państwa Kosowo składającego się z mafijnej kliki zamieszanej m.in. w masowe mordy na Serbach, nielegalny handel organami czy obrót narkotykami i bronią (...) - obok każdego z tych wątków nie można przejść obojętnie" - tłumaczyli, zapowiadając sobotni marsz.
Zdaniem Marka Skawińskiego z inicjatywy "Polacy na rzecz serbskiego Kosowa", który wielokrotnie odwiedzał je w ostatnich latach, protest ten jest przypomnieniem, że ogłoszona w 2008 roku separacja Kosowa godzi nie tylko w interesy Serbów i skazuje ich na albańską okupację. Jak podkreślał, z polskiej perspektywy marsz był również protestem przeciwko uznaniu tego quasi-państwa jako aktu godzącego w żywotne interesy Rzeczypospolitej Polskiej.
Za sprawą dopuszczenia do współrządzenia województwem śląskim przedstawicieli Ruchu Autonomii Śląska kwestia separatyzmów godzących w integralność terytorialną Polski stała się znów tematem aktualnym. - To jeden z pierwszych zbrodniczych aktów, który wystawia Polskę na zagrożenie separatyzmami, przede wszystkim separatyzmem śląskim - podkreślał Skawiński, tłumacząc, dlaczego uznanie Republiki Kosowa przez Polskę jest niebezpiecznym precedensem również dla naszego państwa.
Na manifestacji pojawiła się również delegacja Serbów z Belgradu, a także przedstawiciel kosowskich Serbów, który kilka lat temu musiał uciec z rodzinnych stron przed przemocą albańskich sąsiadów.

Maciej Walaszczyk

Nasz Dziennik Poniedziałek, 20 lutego 2012, Nr 42 (4277)

Autor: au