Przejdź do treści
Przejdź do stopki

"Sekstety dęte" Franciszka Lessla

Treść

Mam przed sobą kolejny przykład na to, że muzyka polska może zaciekawić cudzoziemców. Franciszek Lessel zainteresował niemieckich muzyków z Consortium Classicum do tego stopnia, że nauczyli się jego muzyki i nagrali na płytę. I tak znana niemiecka wytwórnia MDG po raz kolejny odkrywa światu arcydzieła naszej przeszłości, po które polskim artystom sięgnąć się nie chce.
Oto premiera światowa trzech sekstetów dętych Franciszka Lessla, jednego z naszych najwybitniejszych kompozytorów epoki przed chopinowskiej. Repertuar na sekstet dęty jest bardzo rozległy, szczególnie z przełomu XVIII i XIX wieku. Jednym z bardziej płodnych kompozytorów, jeśli chodzi o ten zestaw instrumentów, był Antoni Reicha, którego większość sekstetów dętych znam. Zabierając się za słuchanie prezentowanej płyty, obawiałem się, że będzie równie nudna, jak muzyka Reichy. Nic z tych rzeczy. Muzyka ta sprawia ogromną przyjemność. Słychać tu polskie echa, w dwóch sekstetach posłużył się kompozytor polonezem. Na uznanie zasługuje również zespół Consortium Classicum, który z należytą starannością podszedł do wykonania tej pięknej, choć zapomnianej muzyki. Dużym plusem tej interpretacji jest użycie kontrabasu, co jeszcze bardziej czyni ją atrakcyjną. Należy pochwalić wydawcę, że na okładce zastosował polską pisownię imienia kompozytora, szkoda tylko, że w tekście książeczki stosował już bezwzględnie, we wszystkich językach, formę "Franz". Również francuskie tłumaczenie książeczki może sugerować nieznającemu się na rzeczy melomanowi, że kulturę polską w czasie ostatniej wojny niszczono... dobrowolnie. Szkoda również, że pominięto przy nagraniu Sekstet nr 2. Wspomniałem o tych drobnych mankamentach, które w sumie dla wartości samej płyty nic nie znaczą. Bo sam album należy zaliczyć do bardzo dobrych, co jest wielką zasługą muzyków i wydawnictwa w promowaniu muzyki polskiej. Pozycja obowiązkowa w każdej płytotece.
ks. Arkadiusz Jędrasik
"Nasz Dziennik" 2009-09-07

Autor: wa