Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Scenariusze reanimacji

Treść

- Szpital ma opracowaną analizę skutków ewentualnego odejścia z pracy 36 lekarzy specjalistów. Są też przedstawione różne warianty rozwiązania tego problemu - przekonuje starosta gorlicki Mirosław Wędrychowicz. Przypomnijmy, że już za miesiąc skuteczne okażą się wypowiedzenia z pracy, które pod koniec czerwca złożyła niemal połowa lekarzy zatrudnionych w gorlickim szpitalu. Są wśród nich ordynatorzy czterech kluczowych oddziałów: chirurgii, ortopedii, okulistyki i intensywnej terapii. Dyrektor szpitala Marian Świerz negocjował z lekarzami, zaoferował im też podwyżkę płac, ale okazało się, że proponowane przez niego kwoty nie satysfakcjonowały medyków. Dziś dyrektor powtarza, że wkrótce dojdzie do kolejnych rozmów, ale zastrzega, iż nie będzie składał obietnic bez pokrycia. - Nie mogę obiecać czegoś, czego nie będę mógł dać - stwierdza stanowczo Marian Świerz. - Dlatego liczę na wypracowanie takiego porozumienia, które nie zachwieje finansami szpitala. Sceptycy twierdzą, że na takie porozumienie nie ma już szans, bo skoro obu stronom nie udało się dogadać przez całe wakacje, to jest mało prawdopodobne, by doszło do przełomu we wrześniu. Zwłaszcza, że dyrekcja nie będzie w stanie spełnić finansowych żądań lekarzy. Prawdopodobnie nie wpłynie też na nich nawoływanie byłego dyrektora szpitala Franciszka Rachela, przewodniczącego Komisji Zdrowia Rady Powiatu, który apeluje o zachowanie racjonalizmu w roszczeniach. Dlatego szpital musiał opracować awaryjny plan, gdyby do porozumienia nie doszło i w pierwszych dniach października mogłyby powstać problemy z obsadą medyczną szpitala. Szczegółów nie chce zdradzić ani Marian Świerz, ani starosta Mirosław Wędrychowicz, choć obaj przyznają, że nad placówką pojawiło się nawet widmo likwidacji. NFZ określa bowiem, ilu specjalistów powinno pracować w szpitalu. Jeśli ich zabraknie, to placówka straci rację bytu. - W tej sytuacji trzeba było opracować jakiś plan awaryjny - mówi Mirosław Wędrychowicz. - Mogę tylko powiedzieć, że wskazuje on, które oddziały należy likwidować, a które łączyć, by spełnić wymagania NFZ. Analiza trzymana jest w ścisłej tajemnicy i jej założenia poznamy dopiero wtedy, gdy do masowego eksodusu lekarzy rzeczywiście dojdzie. W momencie składania wypowiedzeń część z nich podkreślała, iż liczy na to, że do końca września rządowi uda się wypracować program systemowych zmian w finansowaniu służby zdrowia, który satysfakcjonowałby obie strony konfliktu. Wtedy lekarze nie musieliby odchodzić z pracy. Na razie nie ma na to widoków, a specjaliści z gorlickiego szpitala nie zamierzają ustąpić. - Trwają rozmowy ze związkami zawodowymi. Będziemy ponawiać negocjacje - zapowiada Marian Świerz, choć obie strony doskonale wiedzą, że prócz kolejnych apeli o rozsądek dyrektor nie ma im wiele do zaoferowania. (SZEL) "Dziennik Polski" 2007-08-31

Autor: wa