Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Rzecznik ZUS radzi

Treść

Krytykom biurokracji pewnie trudno będzie w to uwierzyć, ale fakt jest faktem: Zakład Ubezpieczeń Społecznych powstał jako lekarstwo na administracyjną niewydolność działających wcześniej w Polsce instytucji ubezpieczeniowych. I co gorsza - decyzja ta okazała się strzałem w dziesiątkę.

Zanim jednak w 1934 r. prezydent Mościcki powołał ZUS do życia, w Polsce istniało około tysiąca niezależnych instytucji zajmujących się ubezpieczeniami. Tylko w województwach poznańskim i pomorskim funkcjonowało 629 Kas Chorych i 47 spółek zawodowych, a na Górnym Śląsku działało kilkadziesiąt instytucji ubezpieczenia górników i emerytalnych kas hutniczych. Osobno istniały jeszcze fundusze rolników, pracowników umysłowych i żołnierzy. Ich działalność nie była w żaden sposób skoordynowana i przypominała w dużej mierze coś, co dzisiaj nazwalibyśmy "piramidami finansowymi". Kiedy na przełomie lat 20. i 30. cały świat ogarnął wielki kryzys gospodarczy, większość z tych instytucji stanęła na krawędzi bankructwa.
Aby ratować sytuację, ówczesny rząd Aleksandra Prystora utworzył specjalne "czapy" nadzorcze dla poszczególnych rodzajów ubezpieczalni. Powstały w ten sposób: Zakład Ubezpieczenia Chorobowego, Zakład Ubezpieczenia od Wypadków, Zakład Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych i Zakład Ubezpieczenia Emerytalnego Robotników, które przejęły prowadzenie spraw związanych z ubezpieczeniami emerytalnymi (przyjmowanie zgłoszeń do ubezpieczenia, wymiar i zbieranie składek, ustalanie prawa do świadczeń itp.). Powołana została też Izba Ubezpieczeń Społecznych, która miała koordynować i nadzorować pracę lokalnych ubezpieczalni.
Szybko okazało się jednak, że taka forma nadzoru się nie sprawdza. "Zbyt wiele jest źródeł wzajemnie wykluczających się decyzji i zarządzeń, nikt natomiast nie chce brać odpowiedzialności za całą gospodarkę ubezpieczeniową" - narzekał minister opieki społecznej Jerzy Paciorkowski. A ówczesna prasa zgryźliwie komentowała: "Powstała konstrukcja optycznie zgrabna, w szczególności dla tych, którzy cenią efektowne schematy papierowe".
Efektem krytyki była kolejna reforma. Dekretem z 24 października 1934 r. zlikwidowano wszystkie istniejące zakłady ubezpieczeniowe, a w ich miejsce powołano jeden wspólny dla wszystkich Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Krok ten miał ograniczyć biurokrację oraz usprawnić pobór składek i wypłatę świadczeń. I tak właśnie się stało - w ciągu pierwszych pięciu lat działalności, jeszcze przed wojną, ZUS zyskał na całym świecie sławę jako jedna z najnowocześniejszych i najlepiej zorganizowanych instytucji ubezpieczeniowych.
Przemysław Przybylski
"Nasz Dziennik" 2009-04-18

Autor: wa