Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pytają Tuska o "cuda"

Treść

Forum Kobiet Polskich apeluje do Donalda Tuska, by zrealizował obietnice dotyczące prawnego uregulowania kwestii zapłodnienia pozaustrojowego. Obecnie - jak podkreślają sygnatariusze listu - nie ma zakazu stosowania tej weterynaryjnej techniki reprodukcji. A być powinien.
- Zdecydowałyśmy się napisać do pana premiera, gdyż uważamy, że nie została w żaden sposób dotrzymana jego obietnica. Pan premier zapewniał, że sprawa in vitro zostanie rozwiązana z punktu widzenia prawnego. Mianowicie chodziło o wprowadzenie odpowiedniego ustawodawstwa zakazującego procedury zapłodnienia pozaustrojowego - informuje Ewa Kowalewska, prezes Forum Kobiet Polskich. Dodaje, że obecnie "nie ma praktycznie żadnego zakazu in vitro, życie ludzkie traktowane jest przedmiotowo i dzieją się w tym zakresie straszne rzeczy". - Tymczasem nawet nie została powołana komisja sejmowa, która by rozpatrzyła złożone przy bardzo dużym zaangażowaniu społecznym wnioski dotyczące powstrzymania stosowania metody zapłodnienia in vitro. Odnosimy się więc do pana premiera, aby biorąc pod uwagę swoją obietnicę, zainteresował się tą sprawą ponownie i spowodował, żeby wreszcie coś zaczęło z tego wynikać - oświadcza Kowalewska.
FKP zdecydowało się zwrócić do Donalda Tuska ze stosownym pismem, by w związku z mijającym drugim rokiem sprawowania swojej funkcji uczulić go na problem prawnego zabezpieczenia życia ludzkiego. "Pragniemy przypomnieć, że w pierwszych miesiącach swojego urzędowania obiecał Pan, że problem ten będzie uregulowany w duchu poszanowania życia ludzkiego. Po dwóch latach nic się w tej sprawie nie zmieniło. W naszym kraju, pomimo prawnej ochrony każdego życia ludzkiego, wyrażonego dobitnie w Konstytucji RP i innych aktach prawnych, istnieje zupełna dowolność w zakresie stosowania zapłodnienia pozaustrojowego i czyni to wiele placówek, nad którymi nikt nie sprawuje jakiejkolwiek kontroli. W wyniku stosowania tej procedury niszczy się większość ludzkich zarodków, powołanych dzięki niej do życia" - czytamy w apelu do premiera. Forum Kobiet Polskich wnioskuje w nim również o zlecenie Ewie Kopacz, minister zdrowia, pilnego skontrolowania placówek, w których dokonywane jest zapłodnienie pozaustrojowe.
O obietnicach Tuska pamiętają także posłowie opozycji. Bolesław Piecha (PiS), przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia, wskazuje na projekty ustaw dotyczących zakazu stosowania in vitro, które wpłynęły do laski marszałkowskiej. Zaznacza jednak, że "bez frakcji większościowej, czyli PSL, PO z marszałkiem Bronisławem Komorowskim na czele, nic się nie da zrobić". - Uważam, że list FKP to zgłoszenie pretensji - zresztą bardzo słusznej - do premiera oraz marszałka Komorowskiego, bo to on jest dziś gospodarzem tych ustaw. Premier, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, "umył ręce" - ocenia Piecha.
Poseł Czesław Hoc (PiS) z sejmowej Komisji Zdrowia uważa, że jest już najwyższy czas, by zająć się problemem. - Obiecanki cacanki pana Tuska są tutaj nie na miejscu, bo takie sprawy trzeba traktować bardzo poważnie, z wielką troską i przede wszystkim w oparciu o prawdę - podkreśla Hoc. W jego opinii, długi okres niespełnionych obietnic premiera świadczy o tym, że były to puste hasła. - A to są sprawy na tyle poważne, istotne i świadczące o wiarygodności, że tutaj nie rzuca się słów na wiatr, by potem nic nie robić. Rzeczywiście więc apel FKP jest zasadny i ja się pod nim podpisuję - konkluduje poseł.
Jacek Dytkowski
"Nasz Dziennik" 2099-11-30

Autor: wa