Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Przeciw spoganieniu

Treść

Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. (Mt 10, 32) Nasza Ojczyzna poganieje. Coraz trudniej rozmawiać o sprawach wiary w tzw. towarzystwie, coraz mniej zrozumienia dla normalnych oznak praktykowania kultu związanych z zachowywaniem postu, codziennej modlitwy, uczestnictwa w życiu sakramentalnym. Znajomy kapłan mówi, że młodzi ludzie udzielający sobie sakramentu małżeństwa często po prostu kpią z Najświętszej Ofiary, nie rozumiejąc, co dzieje się podczas Eucharystii, nieświadomi swojego stanu i zmiany, która dokonuje się w ich życiu. Toteż każdy "normalny" ślub jest wyjątkowym wydarzeniem. A gdy ktoś przyznaje się, że słucha Radia Maryja lub czyta "Nasz Dziennik", zazwyczaj spotyka się z kpiną lub szyderstwem. Te oznaki prostackiej nietolerancji nie pochodzą bynajmniej tylko od osób niewierzących, ale także od podających się za dobrych i wykształconych katolików. Coroczna pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę jest dziękczynieniem za dar Opatrzności dla Polaków w postaci tego medium, które jest niezależne od wpływów światowego lobby na rzecz nowej, neopogańskiej ery. Jasna Góra, duchowa stolica Polski, jest najważniejszym miejscem, sercem naszej Ojczyzny. Każdy od małego dziecka wie, dlaczego tu jest tron naszej Królowej i Matki Narodu Polskiego. Tu przybywa ten, "który już w nic nie wierzy". Nikogo nie dziwi żaden pielgrzym, poseł, student, rzemieślnik, rolnik, robotnik, lekarz... można wymieniać bez końca. Jest oczywistym, że także Rodzina Radia Maryja przybywa na Jasną Górę najchętniej i czuje się tak, jak w domu matki - gościnnie, serdecznie i bezpiecznie. A że przybywa licznie, jest dowodem jedności i siły tej Rodziny. Rodzina Bogiem silna - tylko taka ma szansę przetrwania wszelkich zawieruch. Znamy z historii przeróżne zawieruchy wewnętrzne i zewnętrzne. Wszystkie przeminęły, a Jasna Góra trwa i stale Jej serce pulsuje w naszych. Oczywiście przykro, gdy jesteśmy świadkami ignorancji albo zafałszowania rzeczywistości. W ludzkiej naturze leży dążenie do prawdy, więc każde kłamstwo, chociaż pięknie podane, np. w TVN, budzi naturalny opór w tych, którzy wiedzą, jak jest naprawdę. Nie ma co się łudzić, żeby dostrzec prawdę, trzeba przetrzeć oczy (odbiorcy) lub zmienić zajęcie (pracownicy), a może dołączyć do pielgrzymów? Pielgrzymowanie jest świetną szansą na dokonanie zwrotu w życiu, pozwala na dostrzeżenie rzeczy dotąd ukrytych. Daje czas na myślenie o sprawach innych niż kariera, praca czy przedmioty, w dodatku często jest obarczone jakimś trudem, który staje się cennym wkładem pielgrzymki. Nasza coroczna pielgrzymka także składa się z takich małych ofiar wszystkich uczestników. Z wdzięcznością myślę o tych, którzy wiele godzin podróżują ze wszystkich zakątków Polski, aby zdążyć na czas. Często wyjeżdżają w nocy, są zmęczeni, ale nie na tyle, aby zabrakło entuzjazmu podczas wspólnej modlitwy, czuwania i uczestnictwa w Eucharystii. Rodzinna atmosfera powoduje, że niechętnie odjeżdżamy i już myślimy o następnym spotkaniu. Nadzieją napawa też fakt, iż z roku na rok wzrasta liczba uczestników corocznego świętowania, włączają się młodsi, rodzice przywożą dzieci. Tak jest w rodzinie wielopokoleniowej. Może więc jednak ocalimy depozyt wiary. Hanna Wujkowska "Nasz Dziennik" 2008-07-14

Autor: wa