Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Projekt jest, ale co dalej?

Treść

"W 65. rocznicę apogeum ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na ludności polskiej Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Sejm RP składa głęboki hołd okrutnie pomordowanym naszym Rodakom, obywatelom polskim innych narodowości oraz członkom Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Samoobrony Kresowej" - tak brzmi początek poselskiego projektu uchwały upamiętniającego ofiary zbrodni popełnionych przez ukraińskich nacjonalistów. W porównaniu z poprzednimi nieudolnymi próbami upamiętnienia tej hekatomby naszego Narodu widać w treści tego dokumentu duży postęp. Zbrodnię nazwano ludobójstwem, a jej sprawców wyraźnie wskazano. Problem w tym, że nie wiadomo, czy uchwała zostanie w ogóle rozpatrzona przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu, a potem skierowana do głosowania przez całą izbę. Dziwnie przedłuża się sprawa uchwały upamiętniającej 65. rocznicę ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach na Kresach Wschodnich. Opracowany jej projekt prócz zaznaczenia sprawców tej tragedii Polaków podaje także, iż "według najostrożniejszych obliczeń z rąk siepaczy UPA zginęło co najmniej 120 tys. Polaków" oraz że "ludobójstwo było dokonywane z wyjątkowym bestialstwem, przewyższającym nawet okrucieństwa sowieckie i niemieckie". Mimo swojej wymowy uchwała może jednak nie zostać przyjęta w takiej postaci. Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, kwestionuje nawet sens rozpoczynania nad nią prac. - Uchwała została przekazana przez marszałka, muszę się skontaktować z wnioskodawcami, dlatego że nie bardzo wiem, czy istnieje sens uchwalania we wrześniu czy październiku uchwały, która odnosi się do lipca. Innymi słowy, chodzi o to, czy podtrzymują oni swoją wolę w tym zakresie, bo teraz jest to jakby "musztarda po obiedzie". Poza tym wówczas prezydium Sejmu nie było tutaj jednomyślne i uchwały jako takiej nie podjęło - oznajmia przewodnicząca. Jej zdaniem, 65. rocznicę ludobójstwa na Kresach Wschodnich uczcił jedynie Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu, "wygłaszając tekst na rozpoczęciu posiedzenia". - W związku z tym, prawdę powiedziawszy, nie jestem pewna, czy wnioskodawcy zabiegają o uchwalenie tej uchwały - zarzeka się Śledzińska-Katarasińska. Natomiast Elżbieta Kruk (PiS), wiceprzewodnicząca komisji, twierdzi, że na prezydium komisji nie przedstawiano projektu uchwały upamiętniającego 65. rocznicę ludobójstwa na Kresach Wschodnich. - Nic nie słyszałam o tej uchwale. Na ostatnim posiedzeniu komisji przed wakacjami przedstawiano sprawę niszczenia cerkwi na Lubelszczyźnie i Chełmszczyźnie, więc w sposób oczywisty nawiązywaliśmy do tego, argumentując niewłaściwość podjęcia tej uchwały, m.in. tym, że nie ma uchwały o Wołyniu - uważa Kruk. Inny z wiceprzewodniczących komisji kultury, poseł Jerzy Fedorowicz (PO), zapewnia jednak, że projekt uchwały upamiętniającej 65. rocznicę ludobójstwa na Kresach Wschodnich będzie omawiany na komisji. - Jesteśmy już przygotowani, sprawa nabrała biegu. Będzie ona procedowana na początku października. Chcielibyśmy, aby ewentualnie rozpatrzono obie uchwały, bowiem czekamy na ekspertyzę historyczną dotyczącą sprawy niszczenia cerkwi - informuje Fedorowicz. Dodaje jednak, że obecny projekt uchwały upamiętniającej ludobójstwo na Kresach Wschodnich nie jest jeszcze ostateczną wersją. Poseł Tadeusz Sławecki (PSL) przypuszcza, że poprawiona treść uchwały trafiła już do komisji kultury. - Jeśli teraz na najbliższym posiedzeniu przewodnicząca nie podejmie tej uchwały, będę się domagał, by została ona skierowana do pierwszego czytania, bowiem my, jako PSL, postawiliśmy sobie za punkt honoru doprowadzenie do jakiegoś finału - podkreśla Sławecki. Jacek Dytkowski "Nasz Dziennik" 2008-09-11

Autor: wa