Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Ponosimy skutki sprzedaży banków

Treść

Z Cezarym Mechem, wiceministrem finansów w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza oraz doradcą prezesa Narodowego Banku Polskiego, rozmawia Anna Ambroziak
Związek Banków Polskich mówił wczoraj o problemach sektora bankowego. Jakie są ich przyczyny?
- Błędem było sprzedanie tych instytucji zagranicy. W tym momencie zostały one powiązane z tym całym systemem światowym i przeżywają adekwatne do tego problemy. W sytuacji gdy istnieje cały proces ograniczania finansowania zewnętrznego poza granicami centrali, to odbywa się to kosztem krajów peryferyjnych, takich jak Polska. I dlatego należy z jednej strony bardzo silnie nadzorować te instytucje, nie ulegać ich lobbingowi i wystrzegać się, aby ze środków publicznych, a więc podatników, nie były transferowane fundusze do tego sektora lub następowało przejmowanie ryzyka ich działalności. Ponieważ koszty te będą ponosili podatnicy. Działania idące w kierunku zapobiegania temu kryzysowi powinny polegać na wspieraniu akcji kredytowej, bo trudno inaczej wyobrazić sobie funkcjonowanie gospodarki. Ale ono powinno iść jedynie poprzez te kanały, nad którymi państwo posiada kontrolę. Powinna być więc wzmożona aktywność banku PKO BP, a z drugiej strony należałoby wesprzeć tę sferę, z której instytucje zagraniczne się wycofują, a więc m.in. kredytowanie mieszkalnictwa społecznego. A więc zrealizować w końcu program z 2005 r. "Rodzina na swoim" poprzez przejęcie ryzyka stopy procentowej przez państwo za pośrednictwem Banku Gospodarstwa Krajowego, a nie dofinansowywania jednego z produktów bankowych. Kluczowe jest utworzenie pakietu stabilizacyjnego wspierającego rodziny wielodzietne, ponieważ to, co nam niedługo grozi, to olbrzymi kryzys finansowy związany z załamaniem demograficznym. Środki powinny być oszczędzane i ukierunkowane na te sfery społeczne, które najbardziej odczuwają oznaki kryzysu.
Prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz deklarował, iż nie jest prawdą, że w czasie kryzysu z Polski zostały wyprowadzone jakiekolwiek środki...
- Problemy z kredytowaniem działalności gospodarczej w okresie ostatniego półrocza są faktem i jedną z głównych przyczyn zaostrzania tendencji kryzysowych. Należy wspierać akcję kredytową, ale jedynie poprzez PKO BP. Powinien on przejmować rynek, z którego wycofują się instytucje zagraniczne. Środki finansowe państwa powinny być ukierunkowywane na wspieranie rodzin wielodzietnych. Jednocześnie powinien być silny nadzór nad bankami, by nie generowały one ryzyka systemowego, aby były adekwatnie dokapitalizowane przez właścicieli i w żadnym wypadku nie doprowadziły do konieczności uruchamiania środków publicznych kosztem potrzeb sfery socjalnej.
ZBP nie ukrywa, iż jest tendencja ze strony przedsiębiorców, by lokować pieniądze na nisko oprocentowanych rachunkach. Powodem jest niepewność co do ewentualności i warunków wejścia do strefy euro...
- Niepewność nie ma nic do euro, lecz jest związana z załamaniem perspektyw rozwoju polskiej gospodarki. Poziom obecnej debaty publicznej skłania do gorzkiej konkluzji: Bismarck mówił, że tylko głupcy uczą się na własnych błędach, postulując unikanie błędów popełnionych przez innych. My, charakteryzując nasze postawy, mówimy, że "mądry Polak po szkodzie". Jednak gdy chodzi o politykę gospodarczą, to wydaje się, że nie uczymy się nawet na własnych błędach. Sprzedaliśmy rynek kapitałowy zagranicy, a obecnie w dobie kryzysu powinniśmy debatować, jak przetrwać ten kryzys jak najmniejszym kosztem, a nie jak wspierać przeżywające problemy potężne instytucje zagraniczne.
Dziękuję za rozmowę.
Powyższe wypowiedzi stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów autora i nie odzwierciedlają stanowiska instytucji, z którą jest związany zawodowo.
"Nasz Dziennik" 2009-05-11

Autor: wa