Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Piłkarska ekstraklasa

Treść

Po 13. kolejkach piłkarskiej ekstraklasy prowadząca w tabeli Polonia Warszawa ma na koncie zaledwie o cztery punkty więcej od czwartego Lecha Poznań i piątej stołecznej Legii. W niedzielę "Czarne Koszule" zagrają w stolicy Wielkopolski z podopiecznymi Franciszka Smudy i będzie to dla nich prawdziwy test możliwości i potencjału. Jak sobie z nim poradzą? Liga może nie wygląda w obecnym sezonie nadzwyczajnie, mecze wybitne, ekscytujące można policzyć na palcach, ale z drugiej strony, jest zdecydowanie bardziej wyrównana i nieprzewidywalna niż w ostatnich czasach. Kibice zdążyli się już przyzwyczaić, iż od dobrych kilku lat o najwyższe cele walczyły Wisła Kraków z Legią, dzieląc między sobą najważniejsze trofea. Od 2001 r. "Biała Gwiazda" sięgała po tytuł aż pięć razy, Legia dwa, tylko w 2007 r. sposób na przerwanie dominacji tej dwójki znalazło Zagłębie Lubin. Teraz może być podobnie. Po 13. kolejkach uformowała się czołówka, tworzona przez pięć drużyn dysponujących potencjalnie najsilniejszymi kadrami i największą finansową stabilnością. I wiele na to wskazuje, że mogą aż do ostatniego meczu toczyć między sobą batalię o mistrzostwo; i nie sposób przewidzieć, kto wyjdzie z niej zwycięsko. Tym bardziej że faworyci występy dobre i bardzo dobre przeplatają dużo słabszymi, tracąc punkty z rywalami z dolnych rejonów tabeli, teoretycznie o wiele słabszymi. W ostatniej, 13. serii spotkań, Lech było krok od porażki w Bytomiu, ratując remis strzałem rozpaczy w doliczonym czasie gry. Ta sama Polonia, która mogła urwać punkty "Kolejorzowi", kilka dni wcześniej odprawiła z niczym Legię. Warszawiaków tak mocno wybiło to z rytmu, że w następnej kolejce zanotowali drugą przegraną z rzędu (bez strzelonego gola!), z Bełchatowem. Wisła w środę szczęśliwie wywiozła pełną pulę z Wodzisławia, zdobywając oba gole już po upływie 90 minut gry, w sobotę nie potrafiła na własnym stadionie pokonać rozpaczliwie broniącego się przed spadkiem ŁKS-u. Polonia z Warszawy w sobotę tylko zremisowała u siebie z Jagiellonią Białystok, by we wtorek po kontrowersyjnym karnym pokonać minimalnie Piasta Gliwice. To tylko przykłady z ostatniego tygodnia, pokazujące, jak nieprzewidywalna, dziwna i zaskakująca stała się nasza liga. Niespodziewanie najrówniej grającą drużyną okazał się Bełchatów, który po... porażce u siebie z "Czarnymi Koszulami" wygrał trzy kolejne mecze (w tym z Legią) i awansował na trzecie miejsce w tabeli, ze stratą tylko trzech punktów do lidera. Do końca roku jeszcze wiele może się zmienić, bo rozegrane zostaną aż cztery kolejki (dwie rundy jesiennej i dwie - awansem - wiosennej). Już w najbliższej dojdzie do wielkiego szlagieru, czyli potyczki Lecha ze stołeczną Polonią. Dla gości, których niektórzy wciąż określają liderem trochę z przypadku, będzie to egzamin i zarazem szansa na udowodnienie swojej wartości. Lech, myśląc o tytule (a taki jest konkretny cel, od którego realizacji zależy m.in. przyszłość trenera Smudy), nie może sobie pozwolić na wpadkę, czyli musi zgarnąć całą zdobycz. Emocje zapowiadają się ogromne, na razie oba zespoły dzielą cztery punkty, a poloniści są jedyną firmą w lidze, która jeszcze nie doznała porażki w meczu wyjazdowym. Wynik jest zatem sprawą otwartą, wszystko zdarzyć się może. Pozostałe zespoły z czołówki zmierzą się z rywalami teoretycznie niżej notowanymi, ale czy to coś oznacza? Niekoniecznie. Tak dobrze ostatnio grający Bełchatów jedzie przecież do Gdyni, gdzie zmierzy się z Arką. Podopieczni Czesława Michniewicza od siedmiu spotkań nie zaznali smaku zwycięstwa, od trzech - nie strzelili bramki i jest w nich ogromna wola przełamania się. A każda seria dobiega kiedyś końca. Legia u siebie podejmie Śląsk Wrocław, który już nieraz udowodnił, iż jest zespołem z charakterem, groźnym dla najlepszych. A warszawiacy mają problemy, formy nie może odnaleźć Roger, tak sobie gra Takesure Chinyama - czyli piłkarze kluczowi w talii trenera Jana Urbana. Wisła będzie zdecydowanym faworytem starcia z Lechią Gdańsk, ale przed tygodniem też wydawało się, że ŁKS znokautuje. A wystarczyło, iż Pawłowi Brożkowi zaciął się celownik, by "Biała Gwiazda" nie potrafiła zdobyć ani jednej bramki. Piotr Skrobisz Program 14. kolejki: piątek: Arka Gdynia - PGE GKS Bełchatów (17.45), Legia Warszawa - Śląsk Wrocław (20.00); sobota: Piast Gliwice - Odra Wodzisław (15.15), Jagiellonia Białystok - Polonia Bytom (17.30), Wisła Kraków - Lechia Gdańsk (18.15), ŁKS Łódź - Ruch Chorzów (19.45); niedziela: Górnik Zabrze - Cracovia Kraków (16.45), Lech Poznań - Polonia Warszawa (16.45). "Nasz Dziennik" 2008-11-14

Autor: wa