Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pierwszy kontakt Voskampa

Treść

Wystarczyło kilkadziesiąt sekund, by sprowadzony za 600 tysięcy euro Johan Voskamp stał się ulubieńcem kibiców Śląska Wrocław. Holender wszedł na boisko w 72. minucie i w swym pierwszym kontakcie z piłką strzelił gola na wagę zwycięstwa w meczu z Dundee United. Dzięki temu wicemistrzowie Polski uczynili krok w stronę awansu do trzeciej rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej.
Transfer Voskampa odbił się w naszym kraju szerokim echem. Skuteczny napastnik w zeszłym sezonie II ligi holenderskiej zdobył aż 29 bramek (w barwach Sparty Rotterdam), co dawało mu wyjątkowo dobre referencje. Śląsk wykorzystał zapis w jego kontrakcie, wyłożył 600 tysięcy euro i przekonał Johana do przeprowadzki do Wrocławia. Mimo to zawodnik nie wyszedł wczoraj w podstawowym składzie. Trener Orest Lenczyk uznał, że nie jest jeszcze gotowy do gry na najwyższym poziomie od pierwszej do ostatniej minuty. Wpuścił go na zieloną murawę w końcówce i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Chwilę później Voskamp głową, instynktownie, zmienił tor lotu piłki pod uderzeniu (dośrodkowaniu?) Waldemara Soboty, zaskakując bramkarza Dundee. W ten sposób padł jedyny gol, dający wrocławianom niezłą zaliczkę przed rewanżem.
Wcześniej podopieczni Lenczyka mieli swoje szanse, mogli też stracić przynajmniej jedną bramkę. Szczególnie przed przerwą goście stworzyli sobie dwie idealne okazje. Najpierw Jonathan Russell minął Piotra Celebana, położył na ziemi Mariana Kelemana, ale z nadmiaru szczęścia pogubił się i strzelił obok bramki. A ta była już pusta. W 37. minucie, po kiksie Sebastiana Mili, przed wielką szansą stanął David Goodwillie. Szkot minął już Kelemena, ale ten w tylko sobie wiadomy sposób desperackim rzutem wygarnął mu piłkę spod nóg. To była fantastyczna interwencja, która uratowała wrocławian przed stratą pewnego, zdawało się, gola. Blisko celu byli również wicemistrzowie Polski. W pierwszej połowie aktywny był Cristian Diaz, ale zabrakło mu nieco precyzji. Po przerwie efektowne uderzenie Tadeusza Sochy trafiło w boczną siatkę, ładną główkę Amira Spahica obronił bramkarz, a kapitalna "bomba" Roka Elsnera z 30 m minimalnie minęła poprzeczkę. Wreszcie na boisku pojawił się Voskamp i już w pierwszym kontakcie z piłką udowodnił, że może być ogromnym wzmocnieniem zespołu i zawodnikiem, który wnosi jakość.
Wynik 1:0 niczego jeszcze nie przesądza, ale to zaliczka niezła, stawiająca wrocławian w całkiem korzystnej sytuacji przed rewanżem. Pokazali się wczoraj z dobrej strony, udowadniając, że ich przygoda z Ligą Europejską może potrwać naprawdę długo. Na razie uczynili pierwszy krok, ale ważny, w stronę awansu do III rundy. Są na pewno bliżej celu niż Szkoci.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-07-15

Autor: jc