Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pieniądze na wysypisku

Treść

Z niecałych 16 do 75 złotych wzrośnie od stycznia opłata za składowanie tony odpadów przez firmę wywożącą śmieci z Gorlic. Zapowiedź podwyżki władze miasta już raz oprotestowały. Teraz burmistrz Kazimierz Sterkowicz powołał zespół urzędników, którzy mają poszukać sposobów rozwiązania problemu. Szanse na to są niewielkie, bo wzrost cen nie wynika ze złej woli firmy, ale zmiany ustawy. Był zresztą zapowiadany od kilku miesięcy. Gorlickie władze liczyły, że sprawę rozstrzygnie sąd, jednak zabrakło czasu na wdrożenie czynności, które miałyby doprowadzić do postępowania sądowego. Problem jest poważny, bo to oznacza znaczne podrożenie kosztów wywozu i składowania odpadów. Gorlice nie prowadzą segregacji śmieci, a rocznie wywożonych jest stamtąd od siedmiu do ośmiu tysięcy ton odpadów. - Od dawna sugerowaliśmy konieczność wybudowania w mieście sortowni śmieci - przypomina Kazimierz Sterkowicz. - Takie plany spotykały się jednak z protestami mieszkańców. Ludzie obawiają się tego typu przedsięwzięć, bo nie zdają sobie sprawy, że są to nowoczesne hale przyjazne środowisku, których obecność nie jest uciążliwa dla okolicy. Byłem w kilku takich sortowniach i nie ukrywam, że pozytywnie zaskoczyły mnie panujące tam warunki. Burmistrz przekonuje, że wybudowanie w mieście sortowni przyczyniłoby się do obniżenia o połowę kosztów związanych z wywozem i składowaniem odpadów. Europejskie standardy mówią, iż na wysypisko powinno trafiać nie więcej niż 35 procent śmieci. Reszta powinna być zagospodarowana. Służy temu m.in. segregacja śmieci, której jednak w mieście się nie prowadzi, a ponieważ w Gorlicach też nie ma sortowni, ostateczny koszt jest znaczny. Przed kilkoma laty, gdy za wywóz tony odpadów trzeba było płacić 160 zł, statystyczny gorliczanin wydawał na ten cel 3,60 zł miesięcznie. Obecnie opłata jest niższa, bo wynosi tylko 2,80 zł od osoby, a po styczniowej podwyżce wzrośnie do 3,40 zł. Nie będzie to szokujący skok biorąc pod uwagę fakt, że cena w przeszłości była nawet wyższa, choć z drugiej strony trudno się spodziewać, by została przyjęta z entuzjazmem. Dlatego, niezależnie od wyników prac specjalnego zespołu powołanego do rozwiązania problemu śmieci, temat budowy sortowni z pewnością wkrótce wróci. Miasto wytypowało już nawet miejsce, w którym można by taki zakład zlokalizować. Wskazuje teren przy ul. Zakole, na obrzeżach Gorlic, przy drodze wyjazdowej w kierunku Kobylanki. Kłopot w tym, że taka lokalizacja już raz została oprotestowana przez mieszkańców i jest bardzo prawdopodobne, że i tym razem nie zyska akceptacji. (SZEL) "Dziennik Polski" 2007-12-11

Autor: wa