Pielęgniarki piszą do Tuska
Treść
 			Kolejny dzień okupacji Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w  Koninie i kolejne rozczarowanie załogi. Protest przeniósł się na ulicę. 
Rozmowy z dyrekcją, które miały przynieść przełom w strajku, nie  przybliżyły stron do porozumienia. Strajkujący od pięciu tygodni:  pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni, laboranci i fizjoterapeuci -  usłyszeli od dyrekcji, że szpital nie ma pieniędzy na podwyżki płac. -  Zwodząc nas, kolejny raz próbuje się nam przedstawić mizerne efekty  szukania oszczędności w budżecie szpitala i prognozy oszczędności, które  rzekomo będzie można uzyskać w bliżej nieokreślonym czasie. Podobno  prowadzone są także rozmowy z lekarzami na temat renegocjacji  kontraktów. Nie ma natomiast żadnych negocjacji płacowych - mówi Marzena  Kamińska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w  konińskim szpitalu.
Dlatego załoga zdecydowała się ze swoimi problemami wyjść na ulice  Konina i zorganizowała manifestację na miejskiej starówce. Z  transparentami i trumną symbolizującą śmierć szpitala pielęgniarki  przeszły przed urzędem miasta. - Kiedy inne formy zawodzą, to w taki oto  sposób chcemy pokazać, że nasz szpital, służba zdrowia w Polsce, a my  razem z nią umieramy. I najwyższy czas, żeby zauważyli to ludzie, którzy  za to odpowiadają. Determinacja załogi jest coraz większa, w ludziach  narastają emocje - dodaje Kamińska.
Wczoraj głodówkę prowadziło już 37 osób. Z kolei dzisiaj strajkujący w  konińskim szpitalu zapowiadają skierowanie listu do premiera Donalda  Tuska i ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza. W ten sposób chcą  zainteresować rządzących swoją sytuacją.
MaK
Nasz Dziennik Środa, 21 marca 2012, Nr 68 (4303)
Autor: au