Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Pępowina PRL

Treść

Zdjęcie: A. Byszuk/ Nasz Dziennik

Ulica XXX-lecia PRL nadal istnieje w podwarszawskim Dębem Wielkiem i nie zanosi się na zmianę nazwy. Podobnie jest z pomnikiem ku czci „wyzwoleńczej” Armii Sowieckiej z czerwoną gwiazdą, który odnowiono.

Ani rada gminy, ani mieszkańcy nie widzą nic niewłaściwego w dalszym funkcjonowaniu postkomunistycznej nazwy ulicy. Przypomnijmy, że 30-lecie istnienia Polski Ludowej było hucznie fetowane, a na uroczystości przybył sam sowiecki gensek Leonid Breżniew.

– Po dokonaniu konsultacji z Radą Gminy Dębe Wielkie oraz zainteresowanymi mieszkańcami na chwilę obecną nie jest planowana zmiana nazwy ulicy XXX-lecia PRL w miejscowości Dębe Wielkie – informuje nas wójt Krzysztof Kalinowski.

– Mieszkańcy nie występowali w tej kwestii, także na chwilę obecną nie widzimy potrzeby, żeby dokonywać takich zmian – mówi radna Małgorzata Kamińska.

– Nie było żadnych konsultacji z radnymi, chyba że bez mojego udziału – podkreśla radny Tomasz Ruciński. Dodaje, że jako przewodniczący komisji oświaty powinien brać w tym udział.

– Nie dyskutowaliśmy na ten temat na radzie gminy w ostatniej kadencji – przyznaje Kamińska.

Ruciński potwierdza, że rzeczywiście nie było żadnych pism od mieszkańców gminy o zmianę nazwy tej ulicy. – To się wiąże z kosztami wymiany dokumentów, nie jest to taka mała ulica, byłby to problem dla mieszkańców – tłumaczy Kamińska.

W Radzie Gminy Dębe Wielkie dominują lokalne komitety. Z jednego z nich wywodzi się również wójt gminy.

Pewnej pikanterii dodaje sprawie fakt, że na ulicy XXX-lecia PRL mieszka przewodniczący rady gminy.

Gdy nad nazwą ulicy mieszkańcy i radni przechodzą do porządku dziennego, kontrowersje wywołuje pomnik żołnierzy sowieckich, z inicjatywy władz gminy odnowiony w połowie 2012 roku. Wywołało to oburzenie i mieszkańców, i radnych.

Na początku 2013 r. na stronie internetowej gminy „mieszkaniec Dębego” zamieścił następujący wpis skierowany do wójta: „Na przestrzeni ostatnich paru miesięcy pomnik przy wjeździe do Dębego upamiętniający żołnierzy radzieckich chwalebnie wyzwalających naszą miejscowość z zapasów alkoholu i żywności był parokrotnie odnawiany. Nie będę poruszał już kwestii jego obecności tam, bo wydaje mi się, że pan i tak nie zrozumie tego, natomiast interesuje mnie, z czyich pieniędzy pomnik jest odnawiany?”. Z kolei na posiedzeniu rady gminy Hanna Wodnicka pytała, dlaczego dopuszczono do renowacji pomnika, stwierdzając, iż czerwona gwiazda na pomniku „drażni” ludzi.

Pomnik w Dębem funkcjonuje jako pomnik żołnierzy sowieckich. Ale w oficjalnym wykazie z 1997 r. miejsc pamięci określany jest przez stronę rosyjską jako wzniesiony „ku czci radzieckich wyzwolicieli”.

Wójt Kalinowski w odpowiedzi tłumaczył, że to sami mieszkańcy zwracali uwagę na zły stan pomnika. „Obiekt jest wpisany do gminnej ewidencji zabytków od 2009 roku, czyli w ubiegłej kadencji. W lecie 2012 r. pomnik w bardzo szybkim tempie uległ uszkodzeniu, co groziło katastrofą budowlaną. Podjąłem decyzję o odnowieniu tego obiektu. Zadanie zostało sfinansowanie z budżetu gminy Dębe Wielkie” – stwierdził. W jego ocenie, bryła nie jest jednak upamiętnieniem, ale mają tu spoczywać zwłoki żołnierzy sowieckich. „Nie jest on jednak pomnikiem Armii Sowieckiej. Upamiętnia on ok. 300 żołnierzy armii radzieckiej, którzy polegli w walkach na naszym terenie w sierpniu 1944 r. i zostali pochowani w tym właśnie miejscu. Jest to więc zbiorowa mogiła” – zapewnia Kalinowski.

Jednak sam informuje, że po wojnie doszło do ich ekshumacji, chociaż prawdopodobnie nie wszystkich.

– Czy oni tam leżą, nie potrafię powiedzieć – mówi radny Ruciński. Dodaje, że według jego wiedzy wójt nie wyjaśnił jak dotąd tych wątpliwości. Podobnie nie zrealizował swojej obietnicy umieszczenia na pomniku tablicy przedstawiającej ówczesne realia historyczne. W szczególności co do stwierdzenia o „wyzwoleniu”.

Wiosną na terenie pomnika zostanie umieszczona tablica informacyjna odnosząca się również do napisu, który pozostał w wersji oryginalnej – zapowiadał na początku zeszłego roku Kalinowski.

Ruciński podkreśla, że pomysł umieszczenia takiej tablicy wyszedł od radnych podczas burzliwej dyskusji związanej z odnowieniem monumentu.

– Chodziło o to, żeby umieścić tablicę na tym pomniku, przedstawić całe tło historyczne, jak wyglądało to wyzwolenie. Wójt obiecał, że taka tablica wyjaśniająca, przedstawiająca prawdziwą historię będzie umieszczona – podkreśla Ruciński. – I do tej pory wójt nie wywiązał się z tego, tej tablicy nie ma – dodaje.

Zenon Baranowski
Nasz Dziennik, 7 sierpnia 2014

Autor: mj