Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Odwrócili bieg historii

Treść

Aż trzy spółki tworzące Grupę Kapitałową "Glinik" znalazły się na liście 2000 największych i najprężniej rozwijających się polskich przedsiębiorstw. Ranking przygotował dziennik "Rzeczpospolita", uwzględniając m. in. wielkość przychodów, dynamikę rozwoju i stosowanie nowoczesnych technologii. To kolejny dowód na to, że gorlicka firma przeżywa właśnie swój wielki renesans. Zakład, który pod koniec lat 90. znalazł się na krawędzi i nawet najwięksi optymiści nie wróżyli mu szans na przetrwanie, nie tylko odbił się od dna, ale jest zaliczany do grona największych firm specjalizujących się w produkcji maszyn i urządzeń górniczych. W kategorii "Najwięksi w branży" Fabryka Maszyn "Glinik" zajęła 18. miejsce w kraju. Tak wysoką pozycję zagwarantował jej ubiegłoroczny przychód na poziomie blisko 531 mln zł. Na tym nie koniec spektakularnych sukcesów, bo w tej samej kategorii, tyle że sześć oczek niżej, uplasowała się druga spółka tej grupy - Zakład Maszyn Górniczych, osiągając przychód w wysokości blisko 420 mln zł. Inna ze spółek Grupy Kapitałowej "Glinik", a mianowicie Kuźnia została zaliczona do stu najnowocześniejszych przedsiębiorstw w kraju. Warto przypomnieć, że niedawno jej byt był poważnie zagrożony i Kuźnia działała niemal wyłącznie dzięki dofinansowaniu ze strony pozostałych spółek grupy. Nadal inwestowano w sprzęt i urządzenia, co przyniosło wymierne efekty. Dziś ten zakład sam na siebie zarabia, a jednocześnie budzi niekłamany podziw, bo zastosowano tam najnowocześniejsze technologie na świecie. Dwie wspomniane wcześniej spółki - Fabryka Maszyn oraz Zakład Maszyn Górniczych dokonały też gigantycznego rozwojowego skoku w stosunku do wyniku osiągniętego w rankingu w roku 2005. Pierwsza znalazła się wówczas na 527. pozycji w skali kraju (obecnie zajmuje miejsce 433.), druga przeskoczyła z poziomu 729. pozycji do miejsca 531. - Tego sukcesu nie można przypisać konkretnej osobie, bo to zasługa dużej grupy ludzi, którzy chcieli i umieli wykorzystać dobrą koniunkturę w gospodarce - przekonuje nas prezes zarządu Grupy Kapitałowej "Glinik" Mieczysław Brudniak. - Nie mieli łatwego zadania, bo w latach 1998-99 w Polsce panowała recesja, którą boleśnie odczuł także "Glinik". Dość powiedzieć, że w czasach prosperity, jeszcze w PRL u zakład zatrudniał siedem tysięcy pracowników, co w mieście wielkości Gorlic było swoistym rekordem. Tymczasem w najtrudniejszym momencie, gdy los firmy wisiał na włosku, załoga liczyła niewiele ponad półtora tysiąca osób. Przyjęliśmy wtedy strategię zakładającą odbudowę i rozwój "Glinika". Było to bardzo ryzykowne przedsięwzięcie, ale, jak widać, opłaciło się podjąć takie ryzyko. Dziś Grupa Kapitałowa "Glinik" zatrudnia 2250 osób. Tworzy ją pięć spółek. W kilku z nich, ze względu na liczne zamówienia i wielomilionowe kontrakty, wprowadzono trzyzmianowy system pracy. Zwiększono też zatrudnienie. Z urządzeń produkowanych w gorlickim zakładzie korzystają kopalnie, nie tylko w kraju, ale i za granicą. Największym odbiorcą jest Rosja, z którą "Glinik" wiąże duże nadzieje, bo przemysł wydobywczy jest tam bardzo rozwinięty. Niedawno gorlicka spółka kupiła połowę akcji dużego zakładu w zagłębiu Kuzbaskim i dziś inwestuje tam w rozwój nowoczesnych technologii. "Glinik" ma własne laboratoria i biuro konstrukcyjne. Doskonale sprzedają się produkowane tam specjalistyczne wiertła wykorzystywane w górnictwie ropy i gazu oraz poszukiwaniu wody w krajach arabskich. Gorlicka fabryka jest też potentatem w wytwarzaniu potężnych obudów górniczych. W tej dziedzinie "Glinik" przejął już 53 proc. krajowego rynku. Wkrótce, bo prawdopodobnie na początku 2008 r., grupa chce zadebiutować na giełdzie, licząc, że w ten sposób uda jej się pozyskać do 200 mln zł na inwestycje. Mieczysław Brudniak zapewnia jednak, że większościowy pakiet udziałów nadal pozostanie w rękach utworzonej przez załogę spółki Invest Glinik posiadającej dziś niemal 90 proc. walorów. Tak więc potężny zakład w praktyce należy do pracowników i wejście na giełdę w widoczny sposób tego nie zmieni. PAWEŁ SZELIGA "Dziennik Polski" 2007-11-05

Autor: wa