Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Moskwa odsyła "Przyjaźń do lamusa"

Treść

W rejonie Briańska, 400 kilometrów na południowy zachód od Moskwy, ruszyła budowa drugiej części Bałtyckiego Systemu Rurociągowego (BTS-2). Ropociąg będzie alternatywą rury "Przyjaźń" i pozwoli Rosji na mniejszą zależność od Białorusi i Ukrainy jako krajów tranzytowych. Na rosyjskiej inwestycji może ucierpieć także Polska. BTS-2 umożliwi ograniczenie przez Rosję eksportu ropy przez nasze terytorium, w tym przez Gdańsk.

Wicepremier Igor Sieczin, odpowiadający za sprawy energetyczne, poinformował, że ropociąg jest elementem prowadzonej przez rosyjski rząd polityki dywersyfikacji tras dostaw nośników energii i rozwoju infrastruktury transportowej. Dodał również, że "BTS-2 niweluje część ryzyka, które może powstać przy realizacji przez Ukrainę projektu Odessa - Brody". Planowana trasa rurociągu BTS-2 będzie się rozpoczynać w Ucieczy (obwód briański), gdzie przy granicy z Białorusią i Ukrainą swe rozgałęzienie ma ropociąg "Przyjaźń", prowadząc do znajdującego się nad Zatoką Fińską portu Ust-Ługa, 110 km na południowy zachód od Petersburga. Składający się z dwóch nitek system przesyłowy umożliwi tranzyt 50 mln ton surowca rocznie. Zgodnie z przewidywaniami za pomocą pierwszej nitki już w 2012 roku ma płynąć 30 mln ton surowca. Druga nitka ma działać dwa lata później. Jak wyraził się jednak prezes zarządzającego wszystkimi rurociągami w Rosji państwowego koncernu Transnieft Nikołaj Tokariow, w razie potrzeby cały proces może zostać przyspieszony nawet o pół roku. Całkowity koszt ułożenia magistrali jest szacowany na 120-130 mld rubli (3,9-4,2 mld dolarów), a inwestycję ufundują kontrolowane przez Skarb Państwa banki, które wykupią wyemitowane przez Transnieft obligacje. Dotychczas koncern puścił w obieg 10-letnie papiery na sumę 35 mld rubli (1,1 mld dolarów), które wykupiły trzy banki - Gazprombank, Uralsib oraz VTB. Tokariow poinformował również, że w tegorocznym planie inwestycyjnym Transnieft przewiduje na BTS-2 46 mld rubli (1,5 mld dolarów). Z kolei działająca od grudnia 2001 roku pierwsza część Bałtyckiego Systemu Rurociągowego (BTS-1) także ma początek w Unieczy i kończy się nad Zatoką Fińską, jednak nie w porcie Ust-Ługa, a w Primorsku, 120 km na południowy zachód od Petersburga. Rocznie tym systemem tranzytowanych jest 75 mln ton ropy, którą wydobywa się w Syberii Zachodniej i dalej tankowcami zabiera się do Europy. Długość nowej sieci wyniesie 1170 kilometrów. Pierwsza nitka pobiegnie do terminalu w Ust-Łudze, którego budowa przypadła trudniącej się eksportem ropy naftowej i paliw z Rosji, pochodzącej ze Szwajcarii spółce Gunvor. Z kolei druga nitka będzie skierowana do położonej 110 km na południowy wschód od Petersburga rafinerii w Kiriszi, która jest modernizowana przez koncern naftowy Surgutnieftiegaz. Inwestycja przewiduje nie tylko położenie rurociągu, ale również budowę siedmiu tłoczni i rekonstrukcję dwóch czynnych oraz budowę 172 km rury do Kiriszi. Plany budowy BTS-2 Moskwa przedstawiła na początku 2007 roku, kiedy Rosja była w trakcie "wojny naftowej" z Białorusią, a wstępne decyzje dotyczące magistrali (m.in. jej kierunek) zostały ustalone podczas narady zwołanej w porcie Ust-Ługa 14 maja ubiegłego roku. Spotkanie zwołał wówczas premier Rosji Władimir Putin, który jest głównym lobbystą tego projektu. Według nieoficjalnych informacji Moskwa skrupulatnie realizuje inwestycję, a Transnieft znalazł ropę niezbędną do wypełnienia nowego ropociągu. 19 mln ton surowca koncern przekieruje do Ust-Ługi z Ukrainy, 12 mln ton z portów na Łotwie i Litwie, natomiast 7 mln ton z Polski, z Gdańska. Dwa miliony ton ma przynieść ograniczenie przesyłu ropy koleją z Unieczy na Białoruś. Brakujące 10 mln ton ma zapewnić Kazachstan. Informacje te częściowo potwierdził Tokariew, ujawniając w zeszłym miesiącu, iż 18 mln ton ropy jego koncern przekieruje z portów Odessa i Jużnyj na Ukrainie, oraz 7 mln ton z Gdańska. Rosyjski Transnieft poinformował również, że po zakończeniu rozbudowy Bałtyckiego Systemu Rurociągowego koncern może zaniechać korzystania z tej części rurociągu "Przyjaźń", która biegnie przez Białoruś, Polskę i Niemcy. Już były prezes Transnieftu Siemion Wajnsztok zapowiedział, że w przypadku realizacji tych planów kraje europejskie, jak: Polska i Niemcy, będą musiały rozszerzyć swoją infrastrukturę, by móc otrzymywać surowiec z Rosji. Gdyby Moskwa zrezygnowała z transportu ropociągiem "Przyjaźń" i postawiłaby na przekierowanie surowca do Ust-Ługi, inwestycja Odessa - Brody - Gdańsk byłaby zagrożona, ponieważ gdański Naftoport zamiast eksportować ropę z regionu Morza Kaspijskiego, musiałby nastawić się na jej odbiór.
Wojciech Kobryń
"Nasz Dziennik" 2009-06-12

Autor: wa