Przejdź do treści
Przejdź do stopki

ME koszykarzy: Polska - Turcja

Treść

Po dwóh fantastycznych zwycięstwach polscy koszykarze ponieśli wczoraj pierwszą porażkę na rozgrywanych w naszym kraju mistrzostwach Europy. W wypełnionej po brzegi hali we Wrocławiu Biało-Czerwoni ulegli szalenie mocnej Turcji, ale już wcześniej zrealizowali swój cel, czyli zapewnili sobie awans do drugiej rundy turnieju.

Wczorajszy mecz decydował o pierwszym miejscu w grupie D. Zarówno Polska, jak i Turcja wygrały dwa wcześniejsze spotkania, wyżej w tabeli byli rywale dzięki lepszemu bilansowi punktów zdobytych i straconych. Minimalnie. Emocje zapowiadały się gigantyczne, także z innego powodu. W obu ekipach występują bowiem i decydują o ich obliczu, dwaj gwiazdorzy wicemistrza NBA, Orlando Magic - obecny, Marcin Gortat, i były (w letniej przerwie zmienił pracodawcę), Hedo Turkoglu. I jeden, i drugi koszykarz marzył o zwycięstwie, chciał udokumentować swoją wyższość. Mimo euforii, jaka zapanowała wśród kibiców po dwóch wygranych Biało-Czerwonych, za faworytów uchodzili goście. Wyżej notowani, bardziej ograni w imprezach najwyższej rangi i mający ogromne aspiracje, sięgające medalu. Polacy rozpoczęli nerwowo, długo nie mogli się wstrzelić, pudłowali Gortat i Michał Ignerski. Turcy takich problemów nie mieli, grali swoje od samego początku. Błyskawicznie objęli prowadzenie 3:0, systematycznie je powiększając. Nasi walczyli, po trafieniu Gortata przegrywali tylko 10:6, ale po chwili rywale odskoczyli na 14:6. Biało-Czerwoni mieli problemy w obronie, przegrywali pod tablicami, słowem nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie dysponowaną drużynę turecką. W drugiej odsłonie nic się nie zmieniło. Nadzieje odżyły tylko przez chwilę, gdy po rzucie za trzy Davida Logana nasi zmniejszyli stratę do 21:26. Niestety, kolejne minuty znów należały do doświadczonych przeciwników, dopiero w końcówce, po trójkach Michała Chylińskiego i Krzysztofa Szubargi, nasi złapali dystans. W trzeciej kwarcie znów na chwilę odzyskaliśmy wiarę, gdy po kilku fantastycznych akcjach Macieja Lampego przewaga Turków stopniała do sześciu punktów. Rywale błyskawicznie pozbawili Gortata i spółkę złudzeń i przyznać trzeba uczciwie - zasłużenie. Pod względem organizacji gry, szczególnie w defensywie, doświadczenia, szybkości i dynamiki rywale wyraźnie przewyższali Polaków, którzy czuli w nogach trudy wcześniejszych bojów. Nie byli w stanie wykrzesać z siebie nic więcej i przegrali.
Choć pozostał żal, nikt nie rozpaczał, bo nasi już wcześniej zapewnili sobie awans do drugiej fazy turnieju i wciąż mają szansę znaleźć się w gronie najlepszych ośmiu drużyn mistrzostw. Z wczorajszego meczu muszą wyciągnąć wnioski i walczyć dalej. Do wygrania nadal jest wiele.
Wydarzeniem wczorajszego dnia było zwycięstwo Hiszpanii nad Słowenią 90:84 (grupa C) po porywającym, fantastycznym meczu. W innych ciekawych spotkaniach Francja pokonała Rosję 69:64 (B), zaś Chorwacja - Macedonię 81:71 (A).
Polska - Turcja 69:87 (17:24, 17:21, 21:21, 14:21). Gortat (21), Lampe (14), Ignerski, Logan, Szubarga (po 6), Koszarek, Szewczyk (po 5), Chyliński, Witka (po 3), Roszyk.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-09-10

Autor: wa