Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kubica: Brakuje przyczepności

Treść

Pierwsze dwie sesje treningowe przed Grand Prix Australii nie były najlepsze dla BMW-Sauber. Robert Kubica i Niemiec Nick Heidfeld zajmowali dalsze miejsca, a zespół miał sporo problemów ze znalezieniem optymalnych ustawień bolidów. Dominowali ci, którzy używają kontrowersyjnych i oprotestowanych dyfuzorów: Williams, Brawn GP oraz Toyota.

Kubica i Heidfeld wczoraj nie błyszczeli, zajmując miejsca w połowie drugiej dziesiątki (Polak był 13. i 15., Niemiec 11. i 14.). Oczywiście treningi to nie kwalifikacje, czy tym bardziej wyścig, ale dają jakiś obraz aktualnego układu sił. Ten wygląda... niespodziewanie, czyli zgodnie z przewidywaniami. Niespodziewanie, bo dominowały zespoły, które w poprzednim roku nie liczyły się w walce o najwyższe cele (na Brawn GP patrzymy jak na spadkobiercę Hondy). Zgodnie z przewidywaniami - bo świetnie spisywały się podczas przedsezonowych testów. Zastanawiające i zwracające uwagę były szczególnie wyniki drugiego z wczorajszych treningów. Najlepszy czas wykręcił bowiem Niemiec Nico Rosberg z Williamsa (1.26,053 min), drugi Brazylijczyk Rubens Barrichello z Brawn GP (słabszy zaledwie o 0,104 s), a trzeci Włoch Jarno Trulli z Toyoty (0,297). Jeśli do tego dodamy, że piąty był Brytyjczyk Jenson Button (Brawn), szósty Niemiec Timo Glock (Toyota), a siódmy Japończyk Kazuki Nakajima (Williams), to okazuje się, że w piątek dzieliły i rządziły trzy zespoły, w których bolidach są zamontowane budzące kontrowersje dyfuzory. W czwartek Ferrari, Renault i Red Bull złożyły nawet w tej sprawie oficjalny protest, ostatecznie odrzucony. Zespół stewardów uznał, iż przepisy nie zostały przekroczone, ale nie trudno sobie wyobrazić, co się będzie działo, jeśli jutrzejszy wyścig przypomni drugą sesję treningową. W ogóle wczoraj w Melbourne dominował Rosberg, który był najszybszy także przed południem. Niemiec (1.26,687) wówczas wyprzedził Nakajimę (1.26,736) oraz Fina Kimiego Raikkonena z Ferrari (1.26,750). Tak jak przewidywał, słabo spisywał się aktualny mistrz świata Lewis Hamilton. Brytyjczyk uzyskał 16. i 18. czas treningów i wszystko wskazuje na to, iż jutro nie włączy się nawet do walki o wysokie cele.
A BMW-Sauber? - To był pierwszy piątek sezonu, ale na tym kończyła się jego wyjątkowość. Wykonywaliśmy normalną i standardową pracę, poprawiając ustawienia i sprawdzając opony na wyścig. Zebraliśmy sporo danych, które musimy dokładnie przeanalizować, by zrobić krok do przodu. Nie ukrywam, że brakowało nam przyczepności, kluczowe będzie znalezienie odpowiedzi dlaczego - przyznał Kubica. Inżynierowie niemiecko-szwajcarskiego zespołu byli zadowoleni z działania systemu KERS, zamontowanego w bolidzie Heideflda. - Ale nie byliśmy usatysfakcjonowani z ustawień bolidów - potwierdził Willy Rampf, koordynator techniczny teamu.
Dziś w Melbourne kwalifikacje, jutro wyścig - pierwszy w sezonie.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-03-28

Autor: wa