Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Kto pokona Austriaków?

Treść

W Oberstdorfie najlepszy był Thomas Morgenstern, w Garmisch-Partenkirchen - Gregor Schlierenzauer. Obaj młodzi Austriacy przewodzą w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni, ale tuż za ich plecami czai się rutynowany Janne Ahonen. Jeśli ktoś może powstrzymać austriacką dominację, to tylko znakomity Fin, który zresztą nie ukrywa, że marzy o wygraniu TCS. Adam Małysz szanse na podium ma już iluzoryczne, ale w dwóch pozostałych konkursach turnieju chce się pokazać z jak najlepszej strony. Po zmaganiach w Niemczech TCS przeniósł się do Austrii i początek nie był najbardziej udany. Wczoraj kibice odeszli spod skoczni Bergisel w Innsbrucku z kwitkiem. Po kilku skokach treningowych organizatorzy słusznie uznali, iż bezpieczeństwo zawodników jest priorytetem i treningi oraz późniejsze kwalifikacje do dzisiejszego konkursu odwołali. Powód - bardzo silny wiatr. - Najbardziej wiało na progu i wystającej części obiektu - dokładnie poinformował Walter Hofer, dyrektor Pucharu Świata. Kwalifikacje przełożono na dziś na godzinę 10.45, trzy godziny później ma rozpocząć się konkurs. Czy rozpocznie? Prognozy pogody nie są zbyt optymistyczne, meteorolodzy przewidują silne podmuchy wiatru, ale wszyscy mają nadzieję, że tym razem aura okaże się trochę łaskawsza. Wczoraj swe skoki zdołało oddać tylko 21 zawodników, wśród nich było dwóch Polaków. Marcin Bachleda spisał się całkiem nieźle, 117,5 m było odległością przyzwoitą. 109,5 m Macieja Kota tylko potwierdziło, iż na pierwsze sukcesy ten młody chłopak będzie musiał jeszcze sporo poczekać. Najdalej poleciał Francuz Vincent Descombes Sevoie - 125 metrów. Po dwóch rozegranych konkursach TSC sytuacja w klasyfikacji generalnej jest arcyciekawa. Liderem jest Schlierenzauer, który wyprzedza Morgensterna i Ahonena. Fin traci do rewelacyjnego 18-latka jednak tylko 3,4 pkt, co gwarantuje ogromne emocje. Każdy z tych skoczków ma wielkie szanse na sukces - i każdy turniej chce wygrać. Małysz na razie jest 10., ze sporą stratą. Polak wierzy jednak, że po kiepskim początku sezonu karta zacznie się odwracać i już w Innsbrucku latać będzie i pięknie, i daleko. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-01-04

Autor: wa