Komisje są "za"
Treść
Senackie komisje spraw zagranicznych oraz nauki, edukacji i sportu opowiedziały się za ratyfikacją konwencji Rady Europy w sprawie kontaktów z dziećmi, stwarzającej możliwość kontaktu osobie niespokrewnionej. - Istnieje rzeczywista potrzeba lepszego unormowania kontaktów z dziećmi - przekonywał senatorów wiceminister sprawiedliwości Łukasz Rędziniak. Wskazywał, że nie tylko jest wiele małżeństw transgranicznych, ale i wielu Polaków migruje, co stwarza problemy, jeśli chodzi o utrzymywanie kontaktów z dziećmi. Senatorowie zwracali uwagę, że konwencja zawiera określenia "dobro dziecka", ale kto będzie w danej sytuacji rozstrzygał, co jest tym dobrem dziecka. Rędziniak uspokajał posłów, że mimo iż konwencja wskazuje na polubowną formę rozstrzygania sporów, ostatecznie to sąd będzie o wszystkim decydował. Nie będzie także miało miejsca automatyczne uznawanie zagranicznych wyroków. - My to robimy dla naszych obywateli, ta konwencja ma znaczenie praktyczne - argumentował wiceminister. Konwencja zawiera kontrowersyjny art. 5 rozszerzający prawo do kontaktu z dzieckiem także na inne osoby, również niespokrewnione, co może być wykorzystywane np. przez homoseksualne związki. Dokładny katalog tych osób przewiduje nowelizowany właśnie kodeks rodzinny. Mowa w nim, że prawo do kontaktów z dzieckiem będą mieli: dziadkowie, rodzeństwo, powinowaci w linii prostej i inne osoby, jeżeli sprawowały one przez dłuższy czas pieczę nad dzieckiem. Jeżeli w przypadku pierwszych trzech kategorii za takim prawem przemawiają względy pokrewieństwa i powinowactwa, to ostatnia grupa już ich nie posiada. W niej będą się mogły zmieścić różne grupy osób, także potencjalni homoseksualni partnerzy jednego z rodziców, którzy wcześniej wzięli rozwód. Z racji, że będzie to instytucja nowa, nie wiadomo, jaką praktykę w tym względzie będą stosowały sądy rodzinne, w przypadku osób sprawujących "dłuższy czas pieczę nad dzieckiem". Prowadzić to może do nadużyć pod płaszczykiem prawa i tym samym godzić w dobro dziecka. Zenon Baranowski "Nasz Dziennik" 2008-10-29
Autor: wa