Przejdź do treści
Przejdź do stopki

IPN zbada groby na Ukrainie

Treść

Informacje o odnalezieniu we Włodzimierzu Wołyńskim (na zachodzie Ukrainy) masowych grobów polskich żołnierzy z listy katyńskiej zostaną zbadane - zapowiedział w Kijowie prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka. Włodzimierz Wołyński znajduje się w jurysdykcji władz ukraińskich, więc polski prokurator może się tam pojawić tylko za zgodą władz ukraińskich. Nie może też prowadzić tam czynności, tylko działać za pośrednictwem prokuratora ukraińskiego, więc jest to złożony problem o charakterze międzynarodowym.

Według ustaleń mediów odkryte przed 12 laty we Włodzimierzu Wołyńskim masowe groby mogą kryć szczątki ofiar wymordowanych z tzw. rozkazu katyńskiego. Chodzi o prawie 3,5 tys. osób przetrzymywanych w latach 1939-1941 przez NKWD na terenach dzisiejszej zachodniej Ukrainy. Do tej pory nie udało się zlokalizować miejsca pochówku wielu z tych osób.
Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, nie zgadza się z tą tezą i podkreśla, że losy ponad 3 tys. osób są znane. To ludzie ze Lwowa, Stanisławowa, Tarnopola, Łucka, a także z Włodzimierza Wołyńskiego, którzy zostali zgromadzeni w więzieniach zbiorczych m.in. w Kijowie i Charkowie, gdzie zginęli. Tylko niewielka część szczątków odnalezionych we Włodzimierzu Wołyńskim należy do żołnierzy, większość to przedwojenni policjanci i osoby cywilne.
Również wczoraj Instytut Pamięci Narodowej (IPN) i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zawarły umowę o współpracy archiwalnej, która ułatwi obywatelom dwóch państw dostęp do dokumentów mówiących o zbrodniach czasów komunizmu. Podpisy pod umową złożyli w Kijowie prezes IPN Janusz Kurtyka i szef SBU Wałentyn Naływajczenko. Umowa przewiduje wymianę kopii elektronicznych dokumentów bezcennych dla wzajemnej historii. Znajdują się one dziś zarówno w archiwach polskich, jak i ukraińskich. Naływajczenko podkreślił, iż chciałby, aby do podobnej współpracy doszło z Rosjanami, którzy konsekwentnie odmawiają dostępu do archiwów swych służb specjalnych.
MA, WK, PAP
"Nasz Dziennik" 2009-08-04

Autor: wa