Gminne wakacje tajne i jawne
Treść
Wakacje w pełni. Serwis Samorządowy postanowił sprawdzić, jak spędzają wakacje polskich gmin "naj".
W biurze prasowym największego miasta - Warszawy uzyskaliśmy informację, że Kazimierz Marcinkiewicz właśnie kończy swój, trwający od 2 do 9 sierpnia, urlop. Pracownik biura nie wiedział, gdzie wypoczywa były premier, polecił za to blog pana prezydenta. I faktycznie pod datą 2.08 znaleźć można zapis: „Ale dziś jadę na krótki urlop. Miodowy tydzień. Mamy 25 lat wspólnego, wspaniałego życia. Wiem, że nie powinno się mówić tego głośno. Jedynie szeptem. Jestem szczęśliwym człowiekiem.”
Z kolei prezydent Świętochłowic, najmniejszego miasta na prawach powiatu, dopiero zamierza wybrać się na urlop. W przyszłym tygodniu Eugeniusz Moś wyjedzie na dwa tygodnie, które spędzi w okolicach Nowego Targu.
Nie udało się porównać sposobów na letni odpoczynek wójtów dwóch skrajnych pod względem dochodów na jednego mieszkańca gmin wiejskich. Nie dowiedzieliśmy się kiedy i w jaki sposób letni urlop spędzi wójt najbogatszej polskiej gminy Kleszczów. Mniej tajemniczy jest natomiast wójt najuboższej gminy - Tomaszowa Lubelskiego. - Idę na dwutygodniowy urlop od 28 sierpnia do 10 września, ale nie cały czas będę w rozjazdach. Wyjadę w góry, w polskie Tatry, gdyż są najpiękniejsze – wyjaśnia Antoni Wawryca. Późny termin wyjazdu spowodowany jest obowiązkami. - W czasie wakacji robimy szkolne remonty i potrzebny jestem na miejscu. Wójt zapewnia, że wrześniowy termin wyjazdu nie jest żadną przeszkodą. - Wybrałem góry dlatego, że jest już chłodniej. Lepsze są wyjazdy w końcu wakacji, dzięki temu później jestem wypoczęty, dodaje.
W urzędzie najmniejszej pod względem obszaru gminy, w Górowie Iławeckim, nie dowiezieliśmy się, gdzie swój urlop spędza wójt Tadeusz Pencarski. – Nie jestem upoważniony do udzielania takich informacji - usłyszeliśmy. Nie było komu udzielić upoważnienia, gdyż wójt właśnie przebywa na wakacjach. Za to w Piszu, największej gminie w Polsce, (zajmującej powierzchnię 634 km kw.) burmistrz, Andrzej Szymborski właściwie zrezygnował z letniego urlopu na rzecz pracy. – Urlop burmistrza to całe trzy dni, w trakcie których i tak zaglądał do urzędu, tłumaczy pracownik biura. Realizujemy trochę inwestycji, tak więc nie ma mowy o wakacjach. Mamy bardzo zapracowanego burmistrza - dodaje urzędnik.
Patrycja Kluczyńska PAP 2006-08-09
Autor: ea