Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Czy Niemcy sami się osłabią?

Treść

Wypracowaniu wspólnej polityki UE wobec krajów Europy Wschodniej musi towarzyszyć rezygnacja dużych państw członkowskich, jak Niemcy czy Francja, z własnych żądań - uważa poseł Paweł Kowal (PiS) z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Jego zdaniem, UE powinna złożyć deklarację polityczną wobec niektórych z tych państw, np. Ukrainy, w sprawie ich przyszłego włączenia do UE i NATO. Wczoraj odbyło się w Sejmie wspólne posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i Bundestagu, w czasie którego omawiano kwestie stosunków UE - Rosja. Poruszono m.in. zgłoszoną przez Polskę i Szwecję ideę Partnerstwa Wschodniego, która powinna polegać na wypracowaniu przez UE wspólnej polityki wobec takich państw jak Ukraina, Gruzja, Republika Mołdowy, Białoruś oraz region Kaukazu. - Dzisiaj decyduje się, czy jest możliwa taka wspólna polityka. Szczególnie liczy się stanowisko niemieckie. To dotyczy też Francji i innych państw. Wymaga to od nich zrzeczenia się części swoich żądań czy wymagań wobec tej polityki - powiedział nam Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych. Jego zdaniem, czas pokaże, z czego poszczególne kraje będą w stanie zrezygnować dla skutecznej polityki UE. Politycy niemieccy podkreślali jednak trudności w prowadzeniu wspólnej polityki wobec wymienionych krajów. - Jeśli chodzi o polityków niemieckich, chciałbym, żeby było więcej gotowości do dialogu na temat tego, co może być wspólne wobec Rosji i sytuacji w Gruzji. Stanowisko niemieckie wobec rozszerzenia UE i NATO pokazuje, że najważniejsze pytanie na dziś, to czy potrafimy wspólnie działać. Dzisiaj to się rozstrzyga - powiedział Kowal. Według niego, Polska wykazuje zdolność, by wspólnie ustalić taką politykę. Zdaniem posła PiS - wbrew sceptycyzmowi polityków niemieckich - należy wysłać do Ukrainy czytelny i pozytywny sygnał co do jej członkostwa w strukturach UE. W przypadku braku gotowości do ustępstw ze strony dużych i silnych w UE ta polityka będzie nieskuteczna i niekorzystna dla całej Unii, w tym Polski czy Niemiec. Zdaniem Pawła Zalewskiego, posła niezależnego, w wypracowaniu wspólnej unijnej strategii wobec państw Europy Wschodniej powinna pomóc świadomość metod, jakimi Rosja posługuje się w polityce zagranicznej. Zalewski zaliczył do nich korupcję, szantaż gazowy, użycie wojska. Politycy PiS uważają, że Gazociąg Północny jest kwestią racji stanu. Wspólnym obowiązkiem rządu i opozycji jest robić wszystko, by nie dopuścić do tej inwestycji. Jeśli bowiem gazociąg powstanie, to ten fakt wpłynie na brak zaufania między Polską a Niemcami. Paweł Tunia "Nasz Dziennik" 2008-10-09

Autor: wa