Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Cena poszła w dół

Treść

Niepowodzeniem zakończył się trzeci przetarg na sprzedaż gorzelni w Kobylance, należącej do Agro-Glimaru - spółki podległej gorlickiej rafinerii, która od przeszło roku jest w stanie upadłości. Gorzelnię, której budowa pochłonęła 40 mln zł, zamierzano sprzedać za niewiele ponad 5 milionów, a i tak nie udało się pozyskać nabywcy.

Co nie oznacza, że nie ma chętnych na kupno nowoczesnej instalacji, której właściwie nigdy nie udało się w pełni wykorzystać. Do Kobylanki co jakiś czas przyjeżdżają inwestorzy, ale jak dotąd żaden z nich nie wyłożył pieniędzy.

- Liczę, że mimo wszystko w końcu uda się ją sprzedać - mówi syndyk masy upadłościowej gorlickiego "Glimaru" Bożena Polesek. - Gorzelnictwo to przyszłościowa branża, a w Kobylance można wytwarzać komponenty do biopaliw.

Tym razem ceną wyjściową było niewiele ponad 7 mln zł, choć ostatecznie sąd wyraził zgodę na obniżenie ceny do 5,2 mln zł. Mimo to nabywcy nie znaleziono.

Oddana do użytku w 2001 r. gorzelnia w Kobylance funkcjonowała tylko dwa lata. Wybudowana za prezesury Zbigniewa Mosonia kosztem 40 mln zł miała przerabiać 75 ton kukurydzy na dobę dając 25 tys. litrów odwodnionego alkoholu - biokomponentu dodawanego do paliwa. Odbiorcami miały być gorlicki "Glimar" oraz rafinerie w Jaśle i Jedliczu. Niesprzyjająca pogoda (powódź, a następnie katastrofalna susza), a także przeciągające się prace nad ustawą o biopaliwach sprawiły, że produkcja okazała się nieopłacalna. Gorzelnię zamknięto, a po ogłoszeniu upadłości "Glimaru" wraz z całym majątkiem rafinerii, została wystawiona na sprzedaż. (SZEL)

żródło: "Dziennik Polski" 2006-05-12

Autor: mj