Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bruksela wyznaczy termin

Treść

Plany połączenia stoczni Gdańsk i Gdynia przygotowane przez ISD Donbas zostały wysłane do Brukseli - poinformowało nas wczoraj Ministerstwo Skarbu Państwa. Resort wraz z inwestorami czeka teraz na wyznaczenie terminu rozmów. Stoczniowcy z Gdańska obawiają się, że połączenie obu przedsiębiorstw może doprowadzić do zwolnień, a samą stocznię czeka zmiana profilu produkcji. Z kolei pracownicy z Gdyni uważają, że odrzucenie planów Donbasu doprowadzi do upadku ich firmę. Ukraińska spółka Donbas, właściciel Stoczni Gdańsk, jest obecnie najpoważniejszym inwestorem, jeśli chodzi o zakup Stoczni Gdynia. Komisja Europejska musi wyrazić opinię na temat planu i po ewentualnym zaakceptowaniu go zostanie on przedstawiony stronie społecznej. - W tej chwili KE musi zapoznać się z tym, co otrzymała. Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu dojdzie do spotkania w Brukseli. Przedstawiciele ministerstwa pojadą do Brukseli z inwestorami [Donbas - dla stoczni gdyńskiej, Mostostal Chojnice - dla stoczni szczecińskiej]. Czekamy na wyznaczenie terminu - mówi nam Maciej Wewiór, rzecznik Ministerstwa Skarbu Państwa. Według niego, niepotrzebnie rozdzielono obie stocznie. - ISD twierdzi, że będzie łatwiej stworzyć taki plan biznesowy, aby stocznie działały razem. Komisja wymaga ograniczenia mocy produkcyjnej, więc aby stocznie działały, musi się to opłacać ekonomicznie. Dlatego ISD proponuje zakup Stoczni Gdynia - wyjaśnia Wewiór. O połączeniu przedsiębiorstw nie chcą słyszeć stoczniowcy ze Stoczni Gdańsk. Według Karola Guzikiewicza, wiceprzewodniczącego NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańsk, obie firmy kiedyś były połączone i "ten organizm źle działał". Według stoczniowców, po scaleniu stoczni ISD zapowiada połączenie pochylni stoczniowych, a ich zdaniem oznacza to upadek Stoczni Gdańsk. Stoczniowcy z Gdyni boją się, że odrzucenie planów Donbasu doprowadzi do upadku ich zakład. Według Dariusza Adamskiego, przewodniczącego NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdynia, konsolidacja obu stoczni jest wciąż jedynym programem i dlatego bycie jej przeciwnym oznaczać może upadłość obu stoczni. Pod koniec sierpnia lub na początku września miało się odbyć spotkanie związków zawodowych ze stoczni Gdynia i Gdańsk z ukraińskim inwestorem, podczas którego miały być wyjaśniane kwestie losów obu firm. - Spotkania na razie nie było - mówi Adamski. W czwartek ma się odbyć posiedzenie sejmowej Komisji Skarbu Państwa, którego głównym tematem będą losy stoczni. - Mamy się dowiedzieć, na jakim etapie jest proces prywatyzacji - mówi nam Adamski. Przypomina, że "spotkanie miało się odbyć wtedy, gdy miał być uzgodniony plan restrukturyzacji stoczni między Donbasem a Skarbem Państwa", i uważa, że w końcu związkowcy otrzymają konkretne informacje na temat swoich firm. Paweł Tunia "Nasz Dziennik" 2008-09-02

Autor: wa