Białoruś zamiast drugiej Irlandii
Treść
Rząd Donalda Tuska zabiera spółkom skarbowym większość zysków, aby doraźnie  łatać dziurę budżetową. W efekcie następuje spadek notowań giełdowych i  osłabienie złotego, co uderza w interesy elektoratu Platformy  Obywatelskiej.
W obliczu narastającej z dnia na dzień dziury  budżetowej rząd jest zdeterminowany, aby wyciągnąć jak najwięcej dywidend ze  spółek skarbowych. Na celowniku jest nie tylko PKO BP, który - pod naciskiem  rządu - ma wypłacić akcjonariuszom niemal cały ubiegłoroczny zysk wynoszący 2,88  mld zł (na państwo przypada połowa). Skarb Państwa myśli także o poborze  dywidendy z Giełdy Papierów Wartościowych i Krajowego Depozytu Papierów  Wartościowych. Przez 18 lat swego istnienia instytucje te nie wypłacały zysku  udziałowcom, ponieważ zabraniała tego ustawa. Teraz ma się to zmienić. W ubiegły  czwartek Sejm głosami koalicji uchwalił nowelizację ustawy o obrocie  instrumentami finansowymi. Teraz zajmie się nią Senat. Wnioskodawcy nowelizacji  ustawy, posłowie Platformy, uznali, że w GPW doszło do "nieuzasadnionej  akumulacji kapitału". W latach 2006-2007 giełda zarobiła na czysto łącznie 242  mln zł, a KDPW - 116 mln złotych. Zysk spółek za ubiegły rok zostanie podany po  30 czerwca, kiedy to zwołane zostaną walne zgromadzenia akcjonariuszy. Rząd  bardzo się spieszy. Mimo zastrzeżeń biura legislacyjnego Sejmu ustawa  umożliwiająca pobór dywidendy ma zacząć obowiązywać od dnia ogłoszenia w  Dzienniku Ustaw, bez vacatio legis. 
W gronie instytucji finansowych, z  których można wyciągnąć pieniądze, nie zabraknie zapewne państwowego potentata  ubezpieczeniowego, PZU. Pobór dywidendy jest w tym wypadku elementem rozmów  ugodowych ministra skarbu z Rabobankiem, właścicielem Eureko, które formalnie  nie zostały jeszcze zakończone. Dywidenda mogłaby zasilić kapitał Eureko,  mniejszościowego akcjonariusza PZU, z którym Skarb Państwa pozostaje od lat w  sporze prawnym, w zamian za co holenderska spółka wycofa z arbitrażu  międzynarodowego pozwy przeciwko Polsce. Pojawiły się spekulacje, że rządzący  chcą pobrać z PZU dywidendę za 3 lata wstecz i że może ona sięgnąć nawet 14 mld  złotych.
Wiadomo już, że dywidendę wypłaci KGHM Polska Miedź. Będzie ona  niemała: na wniosek Skarbu Państwa została powiększona z 1,4 do 2,4 mld zł,  podczas gdy cały zysk spółki za 2008 r. wyniósł 2,7 mld zł (na państwo  przypadnie ponad 970 mln zł). 
Ponad 90 proc. ubiegłorocznego zysku wpłaci do  państwowej kasy grupa energetyczna Tauron (55 mln zł zysku za 2008 rok). Nie ma  natomiast jeszcze decyzji w sprawie poboru dywidendy z Polskiej Grupy  Energetycznej, która przyniosła blisko 2 mld zł zysku. Zarządzający budżetem  sięgną też zapewne do kasy Totalizatora Sportowego - niemal 260 mln zł zysku. Na  liście do wypłaty mogą znaleźć się też duże spółki giełdowe z udziałem Skarbu  Państwa, jak PGNiG, Zakłady Azotowe w Puławach czy Enea. Jeśli zapadłaby decyzja  o wypłacie gotówki z Lotosu, firma może stracić płynność i zbankrutować -  ostrzegają finansiści.
- Ludzie rynku, a to oni stanowią zaplecze Platformy,  są wściekli. Pobór tak wysokich dywidend powoduje korekty na giełdzie. Tusk  postępuje jak Łukaszenko. Niech lepiej znacjonalizuje te firmy, będzie mógł  pobierać 100 proc. zysku jak na Białorusi - ironizuje Jerzy Bielewicz z JB  Consulting, szef Stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Finansista przypomina, że  beneficjentem wypłaty dywidend z największych spółek są też ich zagraniczni  inwestorzy, którzy będą wymieniali złotówki na euro i transferowali do  centrali.
- Ogłoszenia o kolejnych dywidendach powodują, że złoty leci w dół.  To może być groźne dla następnego budżetu - ostrzega Bielewicz.
Zdaniem dr.  Cezarego Mecha, byłego wiceministra finansów, sięganie po dywidendy w trudnej  sytuacji budżetu może być ukrytą formą prywatyzacji. Rzecz w tym, że spółki, z  racji problemów z kredytem bankowym, potrzebują dzisiaj gotówki bardziej niż  kiedykolwiek. Jeśli w tej sytuacji państwo wyprowadza z nich gros zysków, to za  chwilę okaże się, że stracą płynność i trzeba je będzie dokapitalizować przez  nową emisję akcji. Wystarczy, że Skarb Państwa nie obejmie tych akcji wskutek  braku środków i spółka zmienia właściciela. Taki właśnie scenariusz zagraża PKO  BP.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2009-06-23
Autor: wa