Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Bezrobocie będzie nadal rosło

Treść

Z prof. Andrzejem Kaźmierczakiem, ekonomistą ze Szkoły Głównej Handlowej, rozmawia Paweł Tunia
Według Głównego Urzędu Statystycznego bezrobocie w październiku wyniosło 11,1 proc. wobec 10,9 proc. we wrześniu. Z kolei PKB utrzymuje się na niskim poziomie, oscylując wokół 1 procenta. Jak na podstawie tych danych realnie ocenić sytuację gospodarczą Polski?
- Bezrobocie wzrosło, i to znacznie, bo w październiku ubiegłego roku wynosiło 8,8 proc. przy stabilnym i niskim wzroście gospodarczym. Co jest tego przyczyną? Zasadniczo rzecz biorąc, przy tym tempie wzrostu gospodarczego bezrobocie jednak nie powinno rosnąć. Wydaje się, że wyjaśnienie leży w analizie zmian globalnego funduszu płac i przeciętnej płacy w gospodarce w ujęciu realnym. Globalny fundusz płac spada w Polsce w ujęciu realnym tak samo, jak spada przeciętna płaca w ujęciu realnym. Obserwujemy bardzo niski wzrost płac z tego właśnie względu, że jest wysokie bezrobocie i pracownicy nie są w stanie wywalczyć podwyżek, a ponieważ jednocześnie wskaźnik inflacji jest wyższy od wzrostu płac, wobec tego realnie, po odjęciu inflacji, płace spadają, co pociąga za sobą spadek wydatków społeczeństwa i konsumpcji, która jest ważnym czynnikiem wzrostu gospodarczego. Zbyt niska sprzedaż detaliczna hamuje wzrost PKB.
Mimo dodatniego wzrostu PKB społeczeństwo wciąż jednak biednieje.
- Ogólnie prawda jest taka, że biedniejemy. Siła nabywcza naszych pensji spada i to jest główna przyczyna, że panuje stagnacja i niestety wzrosta bezrobocie. Na niewysoki PKB składają się też złe wyniki w ważnym sektorze gospodarki, jakim jest budownictwo. Podobnie jest z inwestycjami. Pamiętajmy, że inwestycje sektora prywatnego wzrosły w tym roku tylko 0,2 proc., a to jest praktycznie zastój i stagnacja. Ratują nas i powodują, że wzrost PKB jest dodatni tylko inwestycje sektora publicznego - wydajemy fundusze unijne na cele infrastrukturalne.
W projekcie przyszłorocznego budżetu zakłada się wzrost bezrobocia do 12,5 procent?
- Działać będą dwa czynniki. Jeden będzie prowadził do dalszego ograniczenia wzrostu PKB, a jest nim konsolidacja finansów sektora publicznego, czyli zmniejszenie deficytu budżetowego, nastąpią cięcia wydatków budżetowych albo podniesienie podatków (np. VAT). Restrykcyjna polityka fiskalna będzie przedłużała proces wzrostu bezrobocia. Pozytywne oczekiwania możemy wiązać z ożywieniem gospodarki światowej i impulsami zewnętrznymi. Najnowsze dane mówią, że jednak recesja osiągnęła już dno w UE i USA i mamy pierwsze impulsy ożywienia gospodarczego, które będą oddziaływać na Polskę w tym sensie, że jeśli będzie wzrastał popyt z zewnątrz, to będzie rósł i polski eksport, co może stać się czynnikiem ożywienia gospodarki.
Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2009-11-27

Autor: wa