Przejdź do treści
Przejdź do stopki

6. kolejka piłkarskiej ekstraklasy

Treść

Piłkarze krakowskiej Wisły pokonali wczoraj w Gdańsku Lechię i pozostali jedyną drużyną ekstraklasy, która w dotychczasowych spotkaniach nie straciła nawet punktu. Wymarzony debiut na trenerskiej ławce Zagłębia Lubin zaliczył Franciszek Smuda: prowadzony przed niego outsider tabeli wygrał w Warszawie z Polonią.

Kibice Lechii i Wisły darzą się sympatią, ale na boisku sentymentów zabrakło. Jedni i drudzy chcieli zgarnąć pełną pulę, udało się gościom. Krakowianie lepiej rozpoczęli, w pierwszej połowie stworzyli sobie sporo sytuacji, żadnej jednak nie wykorzystali. Po przerwie do ataku śmielej ruszyli gospodarze, ale bramkę zdobyli wiślacy. W 60. min duet Paweł Brożek - Patryk Małecki przeprowadził akcję, którą skutecznie wykończył ten drugi.
Sensację wywołało Zagłębie. Do meczu z Polonią przystępowało z zerowym dorobkiem punktowym, ale ze Smudą na ławce. Wystarczyło. Kandydat numer jeden do schedy po Leo Beenhakkerze świetnie ustawił zespół, poprawił morale zawodników i niespodziewanie zaowocowało to pełną pulą. Zwycięską bramkę zdobył Dariusz Jackiewicz, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej. - Gdy drużyna znajduje się na samym dnie, nie ma nic do stracenia, może atakować - przyznał Smuda.
Ciekawie było w Białymstoku. Najpierw nawałnica Jagiellonii przyniosła dwa gole, mogła więcej. Lechitów uratował bramkarz Grzegorz Kasprzik. Z biegiem czasu poznaniacy opanowali sytuację na tyle, by do przerwy wyrównać. W drugiej połowie znów dominowała "Jaga", ale wygrali goście. W 87. min Manuel Arboleda wykorzystał swój wzrost i strzałem głową dał lechitom komplet punktów. Kolejny słaby mecz rozegrała Legia. Tym razem zremisowała we Wrocławiu, a strzeleckiej niemocy wicemistrzów Polski nie przełamał powrót Takesure'a Chinyamy. - Cały czas mamy problem ze skutecznością - żalił się prowadzący warszawiaków Jan Urban.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-09-14

Autor: wa